Z listu przesłanego akcjonariuszom w nocy ze środy na czwartek czasu wynika, że Netfliksowi udało się zwiększyć przychody z 1,1 mld dol. w trzecim kwartale ub r. do 1,2 mld dol. w ostatnim trymestrze 2013 r. Jednocześnie zysk netto wzrósł z 32 mln dol. do 48 mln dol. W sumie w USA z serwisu spółki korzysta 33 mln gospodarstw domowych. Poza Stanami Zjednoczonymi, dzięki wzrostowi liczby subskrybentów w Kanadzie i Ameryce Łacińskiej o dodatkowe 1,7 mln Netflix przekroczył po raz pierwszy próg 10 mln subskrybentów.
Wyniki Netfliksa przyjęto entuzjastycznie na Wall Street. Akcje spółki wzrosły w obrotach poza sesyjnych o 16 proc.
W liście do inwestorów dyrektor spółki Reed Hastings oraz szef operacji finansowych David Wells ocenili kwartalne wyniki jako znakomite. Ich zdaniem jest to wynik poprawy jakości serwisu, dalszej ekspansji szerokopasmowego internetu i efektywnej kampanii marketingowej. Nawet przy 33 milionach subskrybentów serwisu w USA Netflix ma ogromne pole do dalszego rozwoju – twierdzą szefowie spółki, którzy przewidują "lata dalszego wzrostu". W USA jest ponad 100 milionów gospodarstw domowych.
Tylko w tym kwartale Netflix zamierza pozyskać w USA 2,25 mln nowych klientów i kolejnych 1,6 mln za granicą. W obu wypadkach będą to wyniki lepsze niż w pierwszym kwartale ub r. Hastings i Wells przewidują także dalszą ekspansję terytorialną w drugiej połowie 2014 r., tym razem w Europie.
Podczas konferencji telefonicznej z inwestorami Hastings poinformował, że Netflix nie zamierza zmieniać cen swoich usług (od 6,99 dol. do 11,99 dol. za miesięczny serwis). Szefowie spółki zapowiedzieli także walkę prawną z niedawnym orzeczeniem sądu apelacyjnego, który zakwestionował zasadę "neutralności" internetu. Netflix jest jedną ze spółek, która może stracić najwięcej na orzeczeniu, iż rząd federalny nie ma prawa ingerować w zasady dostępu do sieci proponowane przez dostawców usług internetowych. Oznaczać to może bowiem, że providerzy internetu będą żądać do spółek telewizji internetowej dodatkowych opłat za udostępnienie odbiorcom sygnału dostępu do szybszych łączy. Spór o "neutralność" internetu rozstrzygnie najprawdopodobniej Sąd Najwyższy.