To był bardzo burzliwy rok dla gier. Jaki będzie ten nadchodzący?

Przez branżę przetoczyła się fala zwolnień, wiele premier rozczarowało. Ale rynek nadal ma dobre perspektywy. To będzie ciekawy rok.

Publikacja: 24.12.2024 05:53

To był bardzo burzliwy rok dla gier. Jaki będzie ten nadchodzący?

Foto: Adobe Stock

Niemal o jedną trzecią, do 260 mld dol., urośnie globalny rynek gier do 2028 r. – wynika z prognoz firmy doradczej Bain & Company. Już w 2023 r. wartość rynku gier była o 10 mld dol. wyższa niż łączne wydatki na streaming wideo (114 mld dol.), muzyki (38 mld dol.) oraz bilety do kina (34 mld dol.). Rynek gier rośnie, ale w ostatnich latach jest coraz trudniejszy. Część studiów musiało przeorganizować swój biznes i zrezygnować z mniej rentowych projektów.

Rok pełen wyzwań na rynku gier

Te wyzwania dobrze widać wśród producentów gier notowanych na giełdzie. Dla większości z nich 2024 r. nie był udany. Dotyczy to zarówno dużych firm, jak 11 bit studios, jak i mniejszych jak Asmodev. Zarząd tego ostatniego z rozbrajającą szczerością poinformował, że kończy prace nad grą „Priest Simulator: Vampire Show”.

„Z przykrością informujemy, że ustawiliśmy koniec wczesnego dostępu na 5 grudnia. Już się nam nie chce nic z tą grą robić, skupiamy się na kolejnych. W tenże dzień wyjdzie patch z worem poprawionych błędów. Proszę, nie zgłaszajcie kolejnych, bo gra nie musi być idealna. Nie bądźmy perfekcjonistami. Trzeba być dobrym człowiekiem, uśmiechać się, cieszyć z drobnych rzeczy, opiekować się słabszymi, obejrzeć ze znajomymi Netflix itd. To jest ważne. A nie, że (...) gdzieś jest jakaś literówka” – napisał zarząd. Warto odnotować, że wspomniany tytuł na Steamie zbiera świetne opinie. Jednak Asmodev najwyraźniej ma dość robienia gier. Poinformował, że zamierza skupić się na budowie ogólnopolskiej sieci sklepów z bronią palną i akcesoriami militarnymi.

Czytaj więcej

Polskie firmy wchodzą na rynek USA. Czy wprowadzenie ceł im zaszkodzi?

Znacznie większym echem na giełdzie odbiły się działania 11 bit studios. Po gorszej od oczekiwań premierze „Frostpunka 2” kurs akcji się załamał. A niedawno spadł jeszcze niżej po ogłoszeniu dużych odpisów na zamknięcie „Projektu 8”. Na początku 2024 r. akcje 11 bit kosztowały ponad 500 zł. Teraz zaledwie 153 zł. Przyszła wycena studia będzie zależeć od tego, czy uda mu się odzyskać zaufanie inwestorów, oraz od tego, jak poradzi sobie nowa gra „The Alters”. Termin jej premiery nie jest jeszcze znany, ale zapewne będzie to I półrocze 2025 r.

Całkiem nieźle w 2024 r. poradził sobie biznes PlayWaya, choć i jego nie ominęła korekta notowań. Na 2025 r. zarząd patrzy z umiarkowanym optymizmem.

– PlayWay projektowałem pod dywersyfikację rentownych gier, dlatego ciężkie czasy nam sprzyjają. Młode zespoły aplikują z urealionymi pomysłami, a my inwestujemy. Zyski czerpiemy z dziesiątek wydanych gier na wielu platformach i cały czas trwa walka o jak najwyższą dywidendę dla akcjonariuszy, przy zachowaniu ciągłej polityki możliwe niskich kosztów – mówi prezes PlayWaya Krzysztof Kostkowski.

Przyszły rok w branży gier upłynie też pod znakiem CD Projektu i kolejnych informacji w sprawie powstającej czwartej części „Wiedźmina”. Opublikowany w grudniu zwiastun wzbudził bardzo duże zainteresowanie.us.

Jakie trendy widać?

Branża gier w 2024 r. stanęła przed kilkoma wyzwaniami, a najbardziej dotkliwe okazały się zwolnienia pracowników.

– Mała liczba wielkich kasowych hitów i zwolnienia to dwie strony tej samej monety: gracze nie chcą już gier, które proponują znane studia, a więc studia zamykają nierokujące projekty i zwalniają całe zespoły – mówi Paweł Brągoszewski, wiceprezes Play2Chill. Jego zdaniem w 2025 r. można zakładać wzrost popularności gier wieloosobowych, także kooperacyjnych, w które można grać z kilkoma znajomymi.

– Na pewno dużym wydarzeniem przyszłego roku będzie premiera „GTA VI” planowana na jesień. Część ekspertów upatruje w niej remedium na obecną sytuację i wierzy, że nowe GTA poprawi koniunkturę, a inwestorzy znów przychylniej spojrzą na gaming – mówi Mateusz Śmieżewski, prezes Gamivo. Ciekawym trendem jest łączenie dwóch gatunków w jedną grę.

– Dobrym przykładem jest polska produkcja „Manor Lords”, czyli średniowieczna gra strategiczna – mówi Jarosław Kotowski, wiceprezes Play of Battle. Jego zdaniem obserwujemy renesans tego gatunku. – Przewiduję kontynuację tego trendu, ze zwiększonym naciskiem na gry wojenne, co można wnioskować na podstawie gier, które mają się dopiero ukazać, a uzyskują wysoką wishlistę. Takim przykładem może być „Broken Arrow”, symulujący konflikt NATO – Rosja – dodaje. Rynek gier jest mocno spolaryzowany. Niewielki odsetek tytułów zbiera większość przychodów z rynku.

– Najgorsze, co może spotkać dewelopera, to wpadnięcie do otchłani tysięcy gier, o których nikt nie słyszał. Dlatego już na etapie tworzenia gry tak ważny jest przemyślany marketing – podsumowuje Kotowski.

gry
Media
Władcy ekranów. Nielsen przeliczył oglądalność telewizji i streamingu w Polsce
Media
TikTok może zostać zakazany już w tym miesiącu. Czy Donald Trump go uratuje?
Media
Meta kończy programy różnorodności. „Krajobraz prawny i polityczny ulega zmianie”
Media
Bogusław Chrabota z prestiżową nagrodą SGH
Media
„The Washington Post” zwalnia pracowników. Dziennik szykuje się na drugą kadencję Trumpa