Rosja stawia na dezinformację. Jak próbuje manipulować polską opinią publiczną?

Eksperci komentują materiał, w którym opisaliśmy, jak Rosja przygotowuje się do działań mających siać niepokoje w Polsce.

Aktualizacja: 04.06.2024 06:21 Publikacja: 04.06.2024 04:30

Dezinformacyjna aktywność Rosji rośnie ze względu na Eurowybory. Łatwiej siać zamęt, gdy ma się prec

Dezinformacyjna aktywność Rosji rośnie ze względu na Eurowybory. Łatwiej siać zamęt, gdy ma się precyzyjne informacje o nastrojach Polaków

Foto: shutterstock

W „Rzeczpospolitej” opisaliśmy, jak polskie firmy otrzymują podejrzane oferty na przeprowadzenie badań opinii Polaków o Rosjanach i Ukraińcach, które zawierają bardzo tendencyjne pytania. Co jeszcze mocniej wzbudzało podejrzenia, to fakt, że oferty opiewały na stawki 200–300 proc. wyższe, niż wynoszą poziomy rynkowe. Nie tylko to zaskoczyło firmy badawcze. – Jak ktoś przygotowuje zapytanie, to łatwo go zidentyfikować, np. po nazwie firmy, adresie mailowym itd. A tu maile przychodziły wyłącznie z adresów Gmail – przyznaje anonimowo przedstawiciel jednej z firm.

Rosja szuka informacji, by podburzać

Branża jasno oceniła to jako próbę służb innych państw pozyskania informacji, które można później wykorzystać, by skuteczniej prowadzić kampanie dezinformacyjne lub podburzać nastroje społeczne.

Czytaj więcej

Rosja płaci krocie za informacje o poglądach Polaków. Co szykuje?

– Napięcia geopolityczne w naszej części Europy dodatkowo ogniskują aktywność cyberprzestępców, windując Polskę do ścisłego grona państw szczególnie narażonych na tego typu zagrożenia. W kontekście incydentów w obszarze infrastruktury krytycznej i rządowej najczęściej mówi się oczywiście o rosyjskich czy białoruskich grupach hakerów lub hakerach działających na zlecenie tych państw, ale problem jest zdecydowanie szerszy – mówi Jakub Wychowański, ekspert w dziedzinie cyberbezpieczeństwa i prezes spółki VECTO, specjalizującej się w ochronie danych i systemów IT. – Od kilku już lat bowiem cyberbezpieczeństwo i doniesienia o skutecznie przeprowadzonych atakach hakerskich na stałe wpisują się w krajobraz codzienności polskich firm i instytucji. Świadomość tych zagrożeń oczywiście rośnie, ale wciąż wśród wielu menedżerów pokutuje przeświadczenie, że hakerzy działają intencjonalnie, atakując konkretną firmę. Tymczasem atakowane są przede wszystkim te podmioty, które mają po prostu słabe zabezpieczenia – dodaje.

Takie zjawiska stają się normą, niedawno doszło do ataku na serwis Polskiej Agencji Prasowej przez hakerów powiązanych z Rosją, co doprowadziło do opublikowania komunikatu na temat mobilizacji. – Jest nieprawdziwy, a służby wyjaśniają incydent – mówił Jan Grabiec, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

– Pojęcie dezinformacji sprowadza się do celowego rozpowszechniania fałszywych lub wprowadzających w błąd informacji. Takich, które później mogą żyć własnym życiem, przekazywane często przez social media, nierzadko w dobrej wierze – mówi Bartek Cieszewski, solutions architect w Secfense, spółce z portfela funduszu Bitspiration Booster. – Nie ma jednego celu dezinformacji, ale zawsze stanowi ona poważne zagrożenie w wielu aspektach życia społecznego i politycznego. Może mieć negatywny wpływ na gospodarkę, nastroje czy nawet na zdrowie publiczne. Stosowana w wojnach informacyjnych może nawet zagrażać bezpieczeństwu narodowemu – dodaje, podkreślając, że podstawowym narzędziem w walce z dezinformacją jest edukacja. Nie jest łatwo rozpoznać fałszywą informację, zwłaszcza w świecie, gdzie konsumowana jest ona tylko do ograniczonej ilości znaków. – Dlatego ważne jest konfrontowanie różnych źródeł i próba ich potwierdzenia – zwłaszcza przed podaniem takich informacji dalej. Nic nie zastąpi jednak zdrowego rozsądku i chociażby podstawowej weryfikacji źródeł informacji przed ich rozpowszechnieniem – dodaje.

Wybory do Parlamentu Europejskiego na celowniku hakerów powiązanych z Rosją

Liczba i ryzyko cyberataków wzrastają w związku ze zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego, co potwierdzają eksperci firmy Check Point. Szczególnie widoczne jest wykorzystanie technologii deepfake. Jest to nie tylko zagrożenie technologiczne, ale także wyzwanie dla systemu demokracji wszystkich państw członkowskich.

– Cyberprzestępcy i krajowe grupy hakerskie będą również wykorzystywać wybory europejskie do szerzenia propagandy przeciwko UE i wspierania różnych inicjatyw antyunijnych w poszczególnych krajach – mówi Sergey Shykievich, kierownik Threat Intelligence Group w firmie Check Point Software Technologies.

Czytaj więcej

Hakerzy dybią na wybory do europarlamentu. Masowo sieją propagandę w Polsce

Także firmy badawcze wskazywały, że obecnie widać nasilenie prób zlecania badań właśnie w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Pojawiły się nowe wątki, np. czy UE nie powinna odpuścić Rosji w stawianiu nowych sankcji, czy nie powinna ograniczyć dostawy broni do Ukrainy, bo to jest ze szkodą dla obywateli UE. Były też pytania, czy gdyby wojna się zakończyła, to czy zmieniłbyś swoje zdanie/stosunek nt. Rosjan, co byś zrobił, gdyby wojna w Ukrainie bardziej się zaostrzyła, co byś zrobił, gdyby wojna przeniosła się na teren Polski – czy winiłbyś za to UE. Pokazuje to jasno, że to doskonała okazja do manipulowania opinią publiczną. – Podstawowe nauki o tym, jak działać w społeczeństwie, które wynieśliśmy z domu czy szkoły, są obecnie zaprzeczeniem zasad mediów społecznościowych. Uczono nas, żeby nie mówić, gdzie mieszkamy i jak się nazywamy nieznajomym, a w sieci to wszystko robimy. Potrzebujemy nowych zasad co do tego, jak działamy w ramach mediów społecznościowych, by móc walczyć z falą dezinformacji – mówi dr Karolina Małagocka, ekspertka ds. cyberbezpieczeństwa z Katedry Marketingu, Akademia Leona Koźmińskiego. – Ludzie się muszą na nowo nauczyć, jak rozsądnie z nich korzystać i że treści, jakie widzimy na profilu znajomych, niekoniecznie muszą być ich autorstwa. Branża powinna iść w kierunku weryfikowania potencjalnie zagrażających nam dezinformacją treści, musi iść w kierunku oznaczania tych, które powstały z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, czy tych, które są rozprzestrzeniane przez automaty jak boty – dodaje. Ekspertka podkreśla, że odciąć tego się nie da, nie jesteśmy w stanie też zaprząc do sprawdzania treści tak wiele osób. Musimy to zrobić przy użyciu technologii, już średnio ok. 80 proc. internautów dostało choć raz fałszywą, manipulującą wiadomość.

W „Rzeczpospolitej” opisaliśmy, jak polskie firmy otrzymują podejrzane oferty na przeprowadzenie badań opinii Polaków o Rosjanach i Ukraińcach, które zawierają bardzo tendencyjne pytania. Co jeszcze mocniej wzbudzało podejrzenia, to fakt, że oferty opiewały na stawki 200–300 proc. wyższe, niż wynoszą poziomy rynkowe. Nie tylko to zaskoczyło firmy badawcze. – Jak ktoś przygotowuje zapytanie, to łatwo go zidentyfikować, np. po nazwie firmy, adresie mailowym itd. A tu maile przychodziły wyłącznie z adresów Gmail – przyznaje anonimowo przedstawiciel jednej z firm.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
Maciej Miłosz dołącza do działu gospodarczo-biznesowego „Rzeczpospolitej”
Media
Subskrypcje „Rzeczpospolitej” dla studentów i pracowników Collegium Civitas
Media
Dystrybutorzy i producenci filmów w Polsce biją finansowe rekordy. Oto powód
Media
Netflix bije kwartalne prognozy i ostrzega. Wyjdzie silnie poza streaming?
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Media
Bruksela uznaje platformę porno za VLOP i… każe chronić nieletnich i ujawnić reklamy