Reklama

„To właśnie miłość” wraca po latach

Wzorzec z Sèvres komedii romantycznych wraca na duży ekran, choć już pokazuje go Netflix. Czy to ma biznesowy sens?

Publikacja: 10.11.2023 03:00

Keira Knightley i Andrew Lincoln w „To właśnie miłość” zagrali obok Emmy Thompson, Colina Firtha czy

Keira Knightley i Andrew Lincoln w „To właśnie miłość” zagrali obok Emmy Thompson, Colina Firtha czy Hugh Granta

Foto: mat. pras.

Kina na świecie próbują odzyskać widzów, a producenci i dystrybutorzy przyciśnięci przez strajkujących twórców – wypełnić afisze tytułami, które ich przyciągną. Okrągła rocznica premiery to dobry pretekst. 8 grudnia do kin w Polsce wejdzie brytyjski film fabularny – romantyczna komedia bożonarodzeniowa „To właśnie miłość” („Love Actually”).

Datę tę ogłosiło Kino Świat, dystrybutor filmu z grupy Canal+, która go wyprodukowała wspólnie z Universal Pictures… ponad 20 lat temu. Wówczas film zarobił prawie 250 mln dol., zwracając twórcom z nawiązką zainwestowane 40 mln dol.

Są dwa główne powody, dla których filmy wracają na duży ekran. Jeden z nich to zbliżająca się premiera kolejnej części tytułu. Tak było z „Avatarem 2”. Jednak w Kino Świat zapewniają, że nie mają informacji, aby produkowano właśnie „To właśnie miłość 2”.

Twierdzą też, że powodem wznowienia wyświetlania komedii nie jest eksperyment sprawdzający trwałość sentymentu widzów, ale kontynuacja pewnego trendu. Na początku roku, w rocznicę premiery, do kin wrócił przecież liczący sobie już 25 lat „Titanic” z Kate Winslet i Leonardem DiCaprio.

Czytaj więcej

Koniec strajku aktorów. Wstępne porozumienie zakłada znaczącą podwyżkę płac
Reklama
Reklama

Filmy łączy też coś innego: oba poddano remasteringowi, czyli przeróbkom z wykorzystaniem nowych narzędzi edycji dźwięku i obrazu (do 4K). Według informacji serwisu Variety.com brytyjska komedia została wzbogacona też o dodatkowe elementy: reportaż o powstaniu filmu i wybór najlepszych scen.

To nie przesada, bo na „To właśnie miłość” Richarda Curtisa, otwarcie lub nie, wzorowało się wielu także polskich twórców komedii romantycznych. Do kanonu wszedł już plakat z twarzami bohaterów ułożonymi w prostokąt na białym tle czy scena „kolędnika” z tekturami zapisanymi flamastrem i przesuwanymi kolejno przed oczami ukochanej (jej pierwowzorem jest Keira Knigthley).

Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios, uważa, że wznowienie „To właśnie miłość” to miły akcent, ale jego zdaniem nie przyniesie wyniku, który zmieniłby sytuację kin w ostatnim kwartale tego roku. O wysoką frekwencję może być trudno chociażby dlatego, że platforma streamingowa Netflix ma obecnie ten film w swojej bibliotece.

Prognozy dla polskiego rynku kinowego mówią obecnie o 47–49 mln sprzedanych biletów w całym 2023 roku. Górna granica – wedle prognozy PwC – może być trudna do zdobycia, choć teoretycznie jeszcze wiele może się zdarzyć.

Dane Boxoffice.pl (nie obejmują filmów UIP, które osiągają dobre wyniki) wskazują, że po trzech kwartałach bieżącego roku frekwencja w polskich kinach jest o 44 proc. wyższa niż w tym samym czasie roku 2022.

Kiniarze śledzą wyniki polskich produkcji. W trwającym czwartym kwartale na ekrany weszli „Chłopi”, adaptacja powieści Stefana Reymonta. Film Doroty Kobieli-Welchman i Hugh Welchmana od październikowej premiery zobaczył już ponad 1 mln widzów. Drugie miejsce wśród najpopularniejszych polskich produkcji zajmuje „Zielona granica” Agnieszki Holland z prawie 750 tys. sprzedanych biletów. Trzecie – „O psie. Który jeździł koleją”, z wynikiem ponad 695 tys. Szef sieci kin Helios uważa, że frekwencyjny potencjał ma wchodzący niedługo na ekrany świąteczny film „Uwierz w Mikołaja”.

Media
Netflix kupuje studia i dział streamingowy Warner Bros. Discovery. Potężna transakcja
Media
Nieoficjalnie: Netflix prowadzi wyłączne rozmowy o zakupie Warner Bros. Discovery, właściciela TVN
Media
Polscy kibice przekonują się do platform streamingowych
Media
Wojciech Kuśpik, prezes PTWP: „Rzeczpospolita” idealnie do nas pasuje
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Media
Daily Mail przejmuje „The Daily Telegraph”. Nowy medialny gigant w Wielkiej Brytanii
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama