Reklama
Rozwiń

Kontrowersyjna kampania pod lupą urzędu antymonopolowego

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów sprawdza, czy kampania dotycząca powodów wzrostu kosztów produkcji prądu nie wprowadzała klientów w błąd.

Publikacja: 18.04.2022 23:17

UOKiK

UOKiK

Foto: Fotorzepa / Paweł Rochowicz

Na początku roku spółki sprzedające energię elektryczną wysyłały swoim klientom wraz z rachunkami informację o tym, że za 59 proc. ceny prądu dla gospodarstw domowych odpowiada „koszt uprawnień do emisji CO2, wynikający z polityki klimatycznej UE”. Zdaniem ekspertów te koszty w 2021 r. wynosiły 20–30 proc. Organ antymonopolowy nie zajmuje się jednak kampanią billboardową Towarzystwa Polskie Elektrownie, lecz informacjami, które spływały do klientów bezpośrednio od sprzedawców razem z rachunkami za prąd.

W efekcie zgłaszanych skarg prezes UOKiK wystąpił do siedmiu sprzedawców energii – Tauron Sprzedaż, Tauron Sprzedaż GZE, PGE Obrót, Enea, Energa Obrót, Polenergia Sprzedaż oraz PGNiG OD. – Wystąpienie dotyczyło przede wszystkim informacji o strukturze kosztów wytworzenia energii – wyjaśnia nam UOKiK.

Łukasz Batory, szef działu energetyki w Kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy sp.j., wyjaśnia, że UOKiK będzie badać, czy zostały naruszone zbiorowe interesy konsumentów i na ile podawana przez spółki informacja była pełna i prawdziwa. Jego zdaniem już sama struktura kosztów energii przekazana klientowi rodzi wątpliwości, bo nie wskazano, że energia ta pochodzi ze źródeł węglowych, ani nie wskazano w informacji od sprzedawcy, że jest to koszt wytworzenia. – Wskazano jedynie elementy składowe cen energii, bez dodatkowego wyjaśnienia – dodaje Batory.

Czytaj więcej

Rada Reklamy: Kampania żarówkowa naruszyła standardy

Pytany o ewentualne kary Batory wskazuje, że prezes UOKiK w razie stwierdzenia uchybień informacyjnych ma szeroki wachlarz nałożenia kar. – Może nałożyć karę nie większą niż 10 proc. obrotu osiągniętego w ub.r. Takich dużych kar nie będzie, biorąc pod uwagę, że tych informacji już się nie rozpowszechnia – wyjaśnia Batory.

Jego zdaniem kara może być mniejsza, jeśli spółki się wycofają z tych wyliczeń i pokażą klientom inne. Prezes UOKiK może stwierdzić naruszenie i to, że podjęto kroki ku zaniechaniu naruszenia i przekazaniu prawdziwiej informacji. – Wówczas UOKiK może odstąpić od nałożenia kary – dodaje Batory. Skąd pojawił się obowiązek informowania? Spółki tłumaczą, że wzór wyliczenia hurtowej ceny energii znajduje się w rozporządzeniu ministra klimatu i środowiska, i to ono obligowało do poinformowania klientów o głównych czynnikach kształtujących ceny. Wicepremier Jacek Sasin przyznał w połowie lutego, że udział kosztów polityki klimatycznej w ostatecznym rachunku to około 30 proc.

UOKiK informuje, że odpowiedzi od spółek energetycznych jeszcze spływają.

Czytaj więcej

Manipulacja w plakatach energetyków. Aktywiści reagują pod osłoną nocy
Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Media
Donald Trump odsuwa termin sprzedaży TikToka. „Nie chce, by aplikacja zniknęła”
Media
Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”
Media
Wolność słowa dla ludzi, nie dla sztucznej inteligencji