Poradniki, krzyżówki, serie encyklopedyczne dla dzieci i historyczne dla dorosłych to tylko niektóre z ponad 130 bezpłatnych upominków dla czytelników, które dodawali w pierwszym półroczu wydawcy największych opiniotwórczych gazet ogólnopolskich. Do tego doszło prawie 240 sprzedawanych za półdarmo płyt z filmami i muzyką oraz książek.
To o przeszło 100 więcej niż rok wcześniej, gdy z kolei większa była liczba bezpłatnych dodatków (o ponad 60). Jak ocenia Maciej Topolski, rzecznik Kolportera, największego dystrybutora prasy, gadżetowa rywalizacja wśród wydawców nie słabnie, choć siła oddziaływania sztandarowych upominków jest coraz mniejsza.
– Kiedyś byle jaki gadżet, nawet mniej znany film, przynosił skok sprzedaży. Teraz wydawcy muszą się bardzo starać, a i tak rzadko udaje się uzyskać podobny efekt – zaznacza Topolski.
Wydawcy, najpierw prasy kolorowej, a teraz i dzienników, zgodnie podkreślają, że walka na gadżety to droga donikąd. – Ale jak widać, żaden z nich się do tej pory z gadżetów nie wycofał. To nie byłby łatwy proces, bo wydawcy podpisują umowy na produkcję płyt i np. licencje czasem nawet z dwuletnim wyprzedzeniem – mówi Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy.
Inny problem to przyzwyczajenie rynku. Czytelnicy kolorowych magazynów wiedzą, że na początku lata „należy im się” w prezencie od wydawcy torba na plażę i słoneczne okulary. Czytelnicy gazet codziennych szukają z kolei przewodników i map przydatnych w turystycznych wojażach. „Dziennik”, który zapewnia, że zrezygnował z gadżetów, kusił w maju i w czerwcu bezpłatną serią „Słoneczna Europa” – mapkami i przewodnikami po krajach Południa. Czytelnicy „Gazety Wyborczej” mogli szukać inspiracji w kolekcji przewodników do miejsc świętych, a „Rzeczpospolita” promowała turystyczne atrakcje kraju.