Reklama

Mało chętnych na dotacje na dostęp do Internetu

W kolejce po pieniądze na sieć dostępu do Internetu tzw. ostatniej mili są tylko czterej oferenci. To niecodzienne zachowanie firm chętnie korzystających z dopłat

Aktualizacja: 12.01.2009 08:59 Publikacja: 12.01.2009 04:22

Dotacje na internet. Dzięki 200 mln euro z UE szacuje się, że dotacje do końca 2015 r. dostanie aż 2

Dotacje na internet. Dzięki 200 mln euro z UE szacuje się, że dotacje do końca 2015 r. dostanie aż 2,5 tys. operatorów lokalnych.

Foto: Rzeczpospolita

Wnioski o dofinansowanie zainteresowani z siedmiu województw mogą składać od 5 grudnia. – Do 8 stycznia wpłynęły cztery aplikacje. Dwie z woj. małopolskiego i dwie z woj. podkarpackiego. Wnioskowane wsparcie wynosi 1,12 mln zł – informuje Wioletta Paprocka, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. To jedynie 1,7 proc. z ok. 65 mln przewidzianych do podziału.

Przyczyny niecodziennego zachowania przedsiębiorców trudno jednak zdiagnozować. – Ta sytuacja bardzo nas zaskoczyła. Planujemy przeprowadzać badania ankietowe, by się dowiedzieć, gdzie tkwi problem – mówi Stefan Kamiński, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji. Jego zdaniem w grę może wchodzić kilka czynników.

– Może lokalnym operatorom postawiono zbyt surowe wymagania – zastanawia się Kamiński.

Dotacje są przeznaczone na budowę sieci na etapie ostatniej mili, gdzie to jest nieopłacalne na zasadach rynkowych. Unia finansuje do 70 proc. kosztów. W zamian operator lokalny musi zagwarantować, że sieć będzie sięgać do co najmniej 40 podmiotów, będzie przynosić dochody i zostanie utrzymana przez minimum trzy lata. To warunek trudny do spełnienia, zwłaszcza w obecnej sytuacji.

– Być może ze względu na trudne czasy przedsiębiorcy odkładają swoje inwestycje na przyszłość – zauważa Piotr Rutkowski, ekspert Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji.

Reklama
Reklama

Pod uwagę trzeba też wziąć taką możliwość, że unijna pomoc jest po prostu źle ukierunkowana. – U nas gospodarstwa domowe są bardzo rozproszone. Wystarczy spojrzeć na mapę satelitarną Niemiec i Polski obejmującą tereny poza miastami. W tym pierwszym przypadku widać skupiska domów, w drugim – porozrzucane punkciki – wskazuje Kamiński.

– Może ze względu na duże braki w sieci szkieletowej operatorzy dotarli już wszędzie tam, gdzie ma to jakiś sens biznesowy – pyta retorycznie.

Wnioski o dofinansowanie zainteresowani z siedmiu województw mogą składać od 5 grudnia. – Do 8 stycznia wpłynęły cztery aplikacje. Dwie z woj. małopolskiego i dwie z woj. podkarpackiego. Wnioskowane wsparcie wynosi 1,12 mln zł – informuje Wioletta Paprocka, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. To jedynie 1,7 proc. z ok. 65 mln przewidzianych do podziału.

Przyczyny niecodziennego zachowania przedsiębiorców trudno jednak zdiagnozować. – Ta sytuacja bardzo nas zaskoczyła. Planujemy przeprowadzać badania ankietowe, by się dowiedzieć, gdzie tkwi problem – mówi Stefan Kamiński, prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji. Jego zdaniem w grę może wchodzić kilka czynników.

Reklama
Media
„Rzeczpospolita” i „The New York Times” razem w nowej ofercie subskrypcyjnej
Media
Prawnik dzieci Zygmunta Solorza o sporze o sukcesję: do ugody wystarczy dobra wola
Media
Magda Jethon: Radio Nowy Świat powstało z marzenia, a dziś to stabilna firma
Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Reklama
Reklama