– Spotkałem się z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim, żeby przedstawić mu prowadzony przez nas projekt cyfryzowania filmów Kino RP. Zapytałem, czy resort nie rozważyłby wsparcia projektu i np. nie rozpisał przetargu na scyfryzowanie kolejnych 50 wybitnych polskich filmów kinowych – mówi Grzegorz Molewski, prezes spółki Kino Polska Dystrybucja.
Cztery prywatne spółki zajmujące się dystrybucją filmów oraz realizacją obrazu i dźwięku: The Chimney Pot, Studio Filmowe TPS, Toya Studio i Kino Polska Dystrybucja już cyfryzują polskie filmy na własną rękę w ramach projektu Kino RP. Wspierają je, m.in. finansowo, państwowe Studio Filmowe Kadr i Studio Filmowe Oko.
Przedsiębiorcom od początku zależy jednak, żeby w proces włączyło się państwo. – To nie są duże koszty. Zcyfryzowanie minuty takiego filmu to wydatek rzędu 1 tys. zł – 1,5 tys. zł, zależnie od stopnia uszkodzenia kopii. Koszt zcyfryzowania tych 50 filmów rozłoży się na trzy – cztery lata i łącznie wyniesie 7 – 10 mln zł – dodaje Molewski.
[wyimek]1,5 tys. zł wynosi koszt cyfrowego odrestaurowania jednej minuty archiwalnego filmu[/wyimek]
W Polsce usługi cyfryzacji i rekonstrukcji cyfrowej filmów są wciąż w powijakach. Zdaniem prezesa Kino Polska Dystrybucja ewentualny ministerialny przetarg byłby dobrym impulsem do stworzenia rynku restaurowania filmów. – Ponieważ zdecydowana większość polskich filmów kinowych stanowi własność publiczną, prywatne firmy docelowo nie mogą tego robić bez współpracy z odpowiednimi instytucjami państwowymi – wyjaśnia Molewski.