"Multimedialność" to słowo, które prześladuje dzisiaj każdego wydawcę. Wszędzie na świecie redakcje gazet próbują zaistnieć poza papierem i wszędzie rodzi to wiele problemów. – Jak to ujął jeden z redaktorów, "czujemy się tak, jakbyśmy byli w kołowrotku dla chomika, przez co nie jesteśmy w stanie przygotować wartościowych treści dla żadnej platformy" – można przeczytać w raporcie o innowacjach w prasie codziennej Innovation International Media Consulting Group. W Polsce przełożyła go i upowszechnia spółka Polskie Badania Czytelnictwa.
Ale dobrych przykładów jest coraz więcej. Kolumbijski dziennik "El Tiempo" – jedna z pięciu największych gazet w Ameryce Łacińskiej – zaczął np. od przebudowy siedziby. – Jeśli nie stworzymy organizacji multimedialnej o nowym modelu biznesowym, nie ma przed nami przyszłości – zapowiedział dramatycznie Luis Fernando Santos, prezes Casa Editorial El Tiempo, który wydaje gazetę, i zarządził, by nowy wielki newsroom podzielić na mniejsze tematyczne komórki redakcyjne, z których każda produkuje treści dla wszystkich mediów (cztery gazety, magazyny, strony internetowe i lokalna stacja telewizyjna). Każdej przydzielony został dziennikarz przeszkolony w nowych technologiach. Jak wspomina Santos, więcej kłopotów niż z redakcjami było ze zmianą myślenia działów handlowych, które musiały nauczyć się sprzedawać reklamy we wszystkich mediach na raz.
Podobne zmiany wprowadził w kwietniu hiszpański Unidad Editorial. Organizacyjnie został podzielony na trzy części odpowiadające za działalność na wszystkich platformach komunikacji poszczególnych tytułów: "El Mundo" (informacje ogólne), "Marca" (sport) oraz "Expansion" (gospodarka). – Te modyfikacje mają na celu pogłębienie interakcji z czytelnikami, oferowanie reklamodawcom rozwiązań multiplatformowych oraz tworzenie społeczności skupionych wokół naszych marek – mówi Antonio Fernandez Galiano, dyrektor Unidad Editorial.
Innovation International Media Consulting Group radzi stworzyć w takich multimedialnych redakcjach dział informacji wejściowych (gdzie redaktorzy zamawiają i opracowują materiały na potrzeby poszczególnych mediów w grupie) oraz wyjściowych (gdzie specjaliści zredagowane teksty i zmontowane materiały oprawiają w grafikę, zdjęcia czy wideo i rozsyłają do różnych mediów).
W krajach południowych wydawcy gazet sportowych, jak włoskiej "Gazzetta Dello Sport" czy hiszpańskiej "Marca", to dziś także producenci kolekcji książek i filmów dla kibiców, sklepy internetowe z artykułami sportowymi czy agencje fotograficzne. – Te poboczne działania przynoszą im poważne zyski, a osiągane marże wahają się od 15 do 30 proc. – podają autorzy raportu.