Zdaniem Lidii Kacprzyckiej, dyrektor generalnej domu mediowego Starlink, drugi kwartał na pewno przyniósł na rynku reklamy zdecydowanie wyższy wzrost w ujęciu rocznym niż pierwszy (wtedy rynek był według Starlinka wart 1,57 mld zł, zaledwie o 0,2 proc. więcej niż rok wcześniej). - Trzeba jednak pamiętać, że odnosimy go do wręcz tragicznego w reklamie II kwartału w ubiegłym roku - zastrzega Kacprzycka.
Według danych Starlinka wyjątkowo dobrze poradziły sobie reklamowo zwłaszcza kina i Internet. - Pomógł też Mundial, nie miała natomiast większego wpływu na rynek żałoba narodowa, podczas które telewizje nie nadawały reklam, bo większość budżetów reklamowych planowanych na kwiecień została po prostu przełożona na maj - mówi Kacprzycka. Wczoraj TVP oficjalnie podała, że do końca lipca odrobi 40 mln zł, jakie straciła podczas okresu, w który nie nadawała reklam. Optymistami są też analitycy giełdowi. - Wydaje mi się, że o ile w pierwszym kwartale naszym zdaniem cały rynek reklamy był na minimalnym minusie, po drugim rok do roku może być na symbolicznym plusie. Wszystkie duże telewizje na pewno już odrobiły straty poniesione w czasie okresu bez reklam - mówi Sobiesław Pająk, analityk DM IDM SA. Według niego rynek reklamy telewizyjnej w II kwartale mógł wzrosnąć rok do roku o 4-5 proc. - Na rynku gazet mogło z kolei dojść do bardzo istotnego wyhamowania tempa spadku wpływów z reklamy. Ten spadek w ujęciu rocznym mógł już być tylko jednocyfrowy - uważa.
Zyskają na tym mediowe spółki. Według Piotra Grzybowskiego, analityka DI BRE, w II kwartale przychody TVN z reklam wzrosły rok do roku o 7,6 proc., a Agory - spadły mniej niż w pierwszym kwartale - bo o 5,6 proc.