Telekomunikacja Polska wprowadziła w piątek nowy cennik usługi Neostrada – dostępu do Internetu. Stawki spadły średnio o 20 proc. Operator liczy się ze spadkiem przychodów, choć nie musi on wcale być duży.
Maciej Witucki, prezes TP, liczy, że obniżkę cen zrekompensuje jego spółce wzrost liczby abonentów oraz wzrost sprzedaży usług telewizyjnych, które TP sprzedaje razem z Internetem. Poza tym cała dwumilionowa rzesza klientów nie może z dnia na dzień skorzystać z nowej oferty.
– Przychody TP będą spadać, jeżeli aktualni abonenci zaczną przechodzić na tańsze usługi. Kluczowe będzie, ilu klientów zdąży skorzystać z promocji w okresie jej trwania, czyli do lipca przyszłego roku. Warunki promocji są takie, że nie spodziewałbym się dużego spadku wpływów TP. Maksymalnie może stracić na niższych przychodach do 30 mln zł kwartalnie, czyli poniżej 1 proc. całkowitych przychodów – mówi Paweł Puchalski, analityk domu maklerskiego BZ WBK.
Rynek internetowy przynosi operatorowi niespełna 400 mln zł, z lekka tendencją spadkową. TP jest największym dostawcą Internetu w Polsce. W połowie roku obsługiwała 2,1 mln detalicznych klientów. To dawało jej 37–proc. udział w polskim rynku dostępowym.
Dla porównania: w połowie roku Netia miała 624 tys. abonentów (11 proc.), a UPC 485 tys. (8,5 proc.).