AOL kupuje Huffington Post

Decyzja szefów AOL o wydaniu 315 mln dol. na lewicowy serwis „Huffington Post” podzieliła analityków mediów. Jedni sądzą, że pozwoli to gigantowi odzyskać dawną chwałę, drudzy, że może go jeszcze bardziej pogrążyć

Aktualizacja: 12.02.2011 00:03 Publikacja: 11.02.2011 03:08

AOL kupuje Huffington Post

Foto: Fotorzepa

AOL – czyli America OnLine – była w latach 90. tak popularna, że wielu Amerykanów utożsamiało ją po prostu z Internetem. Oferowała zarówno sam dostęp do sieci, jak i własny portal z wiadomościami, komunikator oraz pocztę elektroniczną. Komunikat „You’ve got mail”, który słyszeli użytkownicy AOL, gdy przychodziła do nich nowa wiadomość, wielokrotnie wykorzystywano zaś w filmach i sztukach teatralnych.

Ikona AOL przedstawiająca biegnącego żółtego ludzika – tego samego, do którego wzdychała w reklamie roznegliżowana Sharon Stone – znalazła też swoje miejsce w muzeach reklamy.

– AOL była jedną z potęg w świecie technologii i protoplastą wielkich firm internetowych – mówi „Rz” Rob Enderle, analityk z kalifornijskiej firmy Enderle Group. – Jako portal łączyła zaś wiele różnych stron internetowych i naprawdę miała kiedyś ogromne znaczenie w USA – dodaje.

[srodtytul]Poszerzyć ofertę[/srodtytul]

Po nieudanej fuzji AOL z koncernem Time Warner z początku wieku udział firmy w amerykańskim rynku internetowym systematycznie się jednak kurczył. Jej dawna potęga szybko odeszła więc w zapomnienie.

Szefowie firmy próbują przywrócić jej dawną świetność, poszerzając ofertę dla internautów. Od dwóch lat koncern wykupuje więc kolejne blogi i portale. W 2009 r. przejął za kilka milionów dolarów m.in. skupiający się na lokalnych wiadomościach serwis Patch, a we wrześniu ubiegłego roku wydał 25 mln dol. na poświęcony nowinkom technicznym portal TechCrunch (ponad 10 mln użytkowników miesięcznie). AOL przyciąga więc teraz miesięcznie ok. 250 mln unikalnych użytkowników z całego świata.

Jesienią Ameryka huczała od plotek, że AOL przejmie także portal Yahoo, który najlepsze dni również ma już za sobą. Do transakcji jednak nie doszło.

[srodtytul]Odważny ruch[/srodtytul]

Na początku tego tygodnia szef AOL Tim Armstrong ogłosił za to, że kierowana przez niego firma za 315 mln dol. (ok. 900 mln zł) kupi „Huffington Post”. Wydawany tylko w Internecie lewicowy dziennik w rankingu najbardziej popularnych newsowych stron w Stanach Zjednoczonych plasuje się na drugim miejscu, tuż za „New York Timesem”. Na strony tego ostatniego zajrzało w zeszłym miesiącu 34,6 mln unikalnych użytkowników, a na „Huffington Post” 26 mln, a więc ponad 20 proc. więcej niż przed rokiem.

– Wraz z przejęciem „Huffington Post” AOL stworzy przedsiębiorstwo medialne nowej generacji o globalnym zasięgu – oświadczyli szefowie AOL. I zapowiedzieli, że firma przyspieszy wdrażanie w życie strategii, zgodnie z którą chce dostarczać odbiorcom wyważone i zróżnicowane informacje, analizy i rozrywkę tworzone przez tysiące reporterów, edytorów i operatorów kamer wideo na całym świecie.

– Decyzja o zakupie to śmiały ruch, który może jednak przynieść niesamowite efekty. Liberalny „Huffington Post” jest bowiem interesujący i kontrowersyjny. To teraz prawdziwa potęga w Stanach Zjednoczonych. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to ta transakcja przemieni AOL w koncern porównywalny z News Corp. (kontrolowany przez Ruperta Murdocha gigant medialny – red.) – zauważa w rozmowie z „Rz” Rob Enderle.

Jego optymizmu nie podziela Dan Olds, analityk Gabriel Consulting Group. – Nie jestem pewien, czy ktokolwiek może jeszcze przywrócić dawną potęgę AOL, która była wprawdzie dominującym dostawcą usług internetowych, ale te dni już dawno, dawno minęły. Nie jestem też przekonany, czy zakup „Huffington Post” to krok we właściwym kierunku i czy to akurat ten dziennik powinien być okrętem flagowym AOL – mówi „Rz”.

– Oczywiście ma on wielu czytelników, ale jest jednocześnie dość kontrowersyjny. Może więc przyciągnąć odbiorców o lewicowych poglądach, ale również odstraszyć tych, którzy są prawicowi – dodaje Olds.

Sceptyczni analitycy mediów zwracają też uwagę na stosunkowo wysoką cenę, ponadsześciokrotnie przekraczającą zaplanowane na ten rok zyski „Huffington Post” szacowane na ok. 50 mln dol. Dla porównania za serwis Associated Content, chwalący się 16 mln unikalnych użytkowników miesięcznie, w maju ubiegłego roku Yahoo zapłaciło ok. 90 mln dol.

Wartością dodaną do założonego w 2005 r. „Huffington Post” jest jednak sama Arianna Huffington, która jest wpływową postacią na amerykańskiej scenie politycznej, a która zostanie szefową newsowo-publicystycznego segmentu AOL.

[srodtytul]Walka o miliardy[/srodtytul]

Zapowiedź kupna przez AOL dziennika „Huffington Post” wywołała od razu dyskusję o kolejnych gazetach i portalach, które mogą stać się celem przejęcia.

– Sądzę, że w przyszłości będziemy obserwować dalszy proces przejmowania mniejszych portali przez większych graczy. Kluczowe jest bowiem zgromadzenie jak największej liczby użytkowników, którzy przyciągną reklamodawców. Wszyscy ważni gracze nieustannie oszacowują więc wartość różnych podmiotów, których kupnem byliby potencjalnie zainteresowani – wyjaśnia „Rz” Olds.

Jak zauważył „New York Times”, popyt na różnego rodzaju portale, które mogą powiększyć ofertę gigantów o nowe treści, ciągle rośnie, ponieważ do sieci wciąż trafia coraz więcej dolarów na reklamy. Stawka jest bardzo wysoka. Według szacunków Borrell Associates rynek reklamy internetowej ma w tym roku wzrosnąć o 14 proc., do 51,9 mld dol.

– Gdy AOL zakończy już przejmowanie „Huffington Post”, zacznie kupować kolejne firmy, by zwiększać swoje znaczenie w internetowym świecie – przewiduje Rob Enderle.

AOL – czyli America OnLine – była w latach 90. tak popularna, że wielu Amerykanów utożsamiało ją po prostu z Internetem. Oferowała zarówno sam dostęp do sieci, jak i własny portal z wiadomościami, komunikator oraz pocztę elektroniczną. Komunikat „You’ve got mail”, który słyszeli użytkownicy AOL, gdy przychodziła do nich nowa wiadomość, wielokrotnie wykorzystywano zaś w filmach i sztukach teatralnych.

Ikona AOL przedstawiająca biegnącego żółtego ludzika – tego samego, do którego wzdychała w reklamie roznegliżowana Sharon Stone – znalazła też swoje miejsce w muzeach reklamy.

Pozostało 89% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie