Wydaje mi się, że w takim składzie, jak obecny, grupa jest już wystarczająco duża, by pretendować na giełdę. Może się jednak zdarzyć to, co stało się już po moim zakupie "Przekroju" - że skrzynka mailowa zapcha mi się mailami z propozycjami przejęć jakichś kolejnych aktywów. Będziemy je studiować i może coś z tego będzie nas interesowało.
Należące do Mecomu Media Regionalne wydające w Polsce gazety regionalne też was interesują?
Trudno mi dziś odpowiedzieć na to pytanie.
Chciał Pan też kiedyś kupić Ruch.
Tak, to miał być kolejny element naszej układanki. Nie chcieliśmy jednak płacić tak dużo. Z dwóch firm - Ruchu i Presspubliki - zdecydowanie bardziej interesuje mnie ta druga.
Za udziały w Presspublice zapłacił Pan z własnej kieszeni 80 mln zł - to dużo.
To były ostre negocjacje. Mecom oczywiście chciał uzyskać więcej, a my - oczywiście - jak zawsze chcieliśmy zapłacić jak najmniej.
Ile jest warta cała Presspublica? Mówi się o 120 mln zł.
To realna wycena. My za 80 mln zł przejęliśmy pakiet kontrolny.
Podtrzymuje Pan plan wprowadzenia swojej działalności mediowej na giełdę?
Tak, udziały w Presspublice kupiła należąca w całości do mnie spółka Gremi Media Sp. z o.o., która będzie się przekształcała tak, by znaleźć się na giełdzie. Być może jej wejście tam będzie możliwe jeszcze w tym roku. Wcześniej mówiliśmy, że w tym celu chcielibyśmy przejąć na giełdzie jakąś mniejszą spółkę nie wykazującą żadnej aktywności i w ten sposób wprowadzić na parkiet Gremi Media i ten plan podtrzymujemy.
Jaki udział ma mieć w Gremi Media Jupiter NFI?
Na pewno nie ma mowy o tym, by stał się spółką mediową. Jako szef rady nadzorczej i pośredni główny właściciel widzę jednak możliwość wejścia Jupitera NFI do Gremi jako udziałowca w przyszłości i podejmowania wspólnych działań na giełdzie.
Jeden walor zbliżonej profilem do tworzonej przez Pana grupy mediowej Agory na początku 2008 roku płacono 55 zł, dziś - 18 zł. Jak Pan przekona inwestorów, że biznes w mediach papierowych jest przyszłościowy?
Ciekawymi planami. Koncepcją rozwoju i marką swojego nazwiska. Kupiłem w przeszłości wiele spółek na granicy wypłacalności i je restrukturyzuję. Podobnie jak w przypadku Ponaru Wadowice potrzebujemy jednak w tych przedsiębiorstwach inwestorów długoterminowych, którzy rozumieją, że na takie inwestycje nie można patrzeć w innej kategorii czasowej. Z działalnością mediową na giełdzie idealnie wstrzelimy się w czasy rewolucji technologicznej. Wejście tam da nam ciekawe możliwości finansowania tej działalności - poprzez nowe emisje.
Mocniejsze wejście w biznes mediowy oznacza rezygnację z części innych Pana aktywności?
Nie, chciałem mieć zdywersyfikowany portfel własnościowy. Moja działalność jest zdywersyfikowana i jeśli chodzi o obszar działania - bo działam w Polsce i Brazylii - i jeśli chodzi o sektor interesów. Nie mam w planach zawężania działalności, choć na pewno media będą miały po dzisiejszym wydarzeniu większą rangę w moim portfelu inwestycyjnym.