Nowa ustawa refundacyjna mówi wyraźnie: od stycznia obowiązuje całkowity zakaz reklamy aptek i punktów aptecznych. Dotyczy całej aptecznej oferty, nie tylko leków refundowanych. Jedyny dozwolony komunikat na zewnątrz placówki to informacja o jej lokalizacji i godzinach pracy.
Branża mocno protestuje: Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET zapowiedział już, że zrobi wszystko, żeby doprowadzić do zniesienia zapisu.
W szczególnej sytuacji znajdą się apteki internetowe – niezależnie od tego, czy sprzedają leki głównie online, czy dysponują też dużą, stacjonarną siecią. Prawnicy głowią się teraz, czy po 1 stycznia e-apteki będą mogły w ogóle funkcjonować w jakiejkolwiek formie, a jeśli tak – to co mogą prezentować na swoich stronach. Zdania są podzielone.
– Zakazana jest reklama, niezależnie od tego, czy pojawiłaby się w radiu, telewizji czy Internecie – uważa Artur Dżagarow, prezes związku PharmaNET i jednocześnie szef apteczno-drogeryjnej sieci Superpharm Poland. – To przekreśla sens istnienia e-aptek. Część takich firm może co najwyżej uruchomić dodatkowe witryny handlowe i sprzedawać tam leki bez recepty na podobnych zasadach jak drogeria czy stacja benzynowa.
Nad podobnym wybiegiem zastanawiają się posiadacze aptek stacjonarnych. Wynajem powierzchni handlowej obok apteki i używanie jej jako słupa reklamowego wydaje się jednak dość karkołomnym pomysłem.