Z danych Boxoffice.pl wynika, że w 2009 r. Polacy kupili ponad 39 mln biletów. Po tym rekordzie, który właścicielom kin zafundował „Avatar", kasowy hit Jamesa Camerona, kolejne lata były dla nich jednak czasem spadku frekwencji oraz stagnacji. W 2012 r. kina sprzedały 38,45 mln biletów. To o 0,5 proc. mniej niż w 2011 r. Branża kinowa spodziewa się jednak, że ten rok będzie przełomowy, a to za sprawą ostrej konkurencji o widza, jaką prowadzą największe sieci multipleksów. Liczba sprzedanych biletów po raz pierwszy może przekroczyć 40 mln.

Obecnie w Polsce jest kilkaset obiektów z blisko tysiącem ekranów. W kilka lat ich liczba ma się podwoić – pisze tygodnik „Bloomberg Businessweek Polska". Podobnego zdania jest zresztą również Tomasz Jagiełło, prezes Heliosa, jednego z największych operatorów kin w Polsce. – Moim zdaniem mamy miejsce na dwa tysiące ekranów – mówił w niedawnej rozmowie z „Rz". Skąd biorą się wyliczenia branży? Piotr Zygo, prezes Multikina wskazuje na mniejsze miasta. Są 53 miasta ponad 45 tys. mieszkańców bez dostępu do kina w odległości 30-45 minut jazdy. Tam powstaną nowe kina – zwraca uwagę w rozmowie z „Bloomberg Businessweek Polska".

Uważa, że za pięć lat sprzedaż biletów sięgnie 45 milionów. – W Polsce powiększy się grupa, z której rekrutuje się widownia kinowa. Rosnąć będzie też zamożność społeczeństwa – wskazuje. Dlatego też właściciele kin już w tej chwili ruszają do ostrej walki o mniejsze ośrodki miejskie.