Obie firmy noszą się z zamiarem wykorzystania dronów do dostarczania sygnału internetowego w najbardziej odludne zakątki kuli ziemskiej. W przypadku Google drony mają także usprawnić serwis Google Maps.
"Z dumą informujemy, że Titan Aerospace przyłącza się do Google" – taką informację można było przeczytać we wtorek na stronie malej spółki z Nowego Meksyku. Sumy, za którą Google kupił małą, 20-osobową firmę nie ujawniono. Poinformowano natomiast, że szefem firmy pozostanie nadal Vern Raburn, dotychczasowy dyrektor Titana, który w przeszłości kierował firmą Symantec. Raburn ma włączyć swoją firmę w realizowany przez Google Project Loon. Pierwsze komercyjne operacje Titan Aerspace mają rozpocząć się w 2015 roku.
Titan Aerospace, podobnie jak brytyjska Ascenta, chce produkować napędzane ogniwami słonecznymi drony, zdolne do nieprzerwanego unoszenia się w powietrzu na wysokości ok. 20 km. W nocy mają być napędzane bateriami doładowywanymi podczas dnia. Czas życia tych urządzeń ma wynieść 5 lat. Podobnie jak inny pomysł Google – umieszczania na dużych wysokościach balonów, drony Titan Aerospace mają pomóc w objęciem dużych odludnych obszarów planety sygnałem internetowym.
Podobnych planów nie ukrywa także szef Facebooka Mark Zuckerberg, który nawet przez pewien czas chciał zamówić w Titan Aerospace 11 tysięcy dronów Solara 60. Ostatecznie zdecydował się na przejęcie Ascenty, wykorzystującej podobną technologię. W odróżnieniu od Google szef portalu społecznościowego utrzymywał, że to drony, a nie balony są najodpowiedniejszym narzędziem do dostarczania sygnału internetu. Zakup Titan Aerospace przez Google wskazuje, że także konkurencja zaczęła podzielać ten pogląd.
Tomasz Deptuła z Nowego Jorku