Pisze autorka: „Kiedy staram się poznać i zrozumieć cechy osobowości Zygmunta, próbuję odtworzyć atmosferę międzywojennego Krzemieńca. Bo wiem, że to miejsce uformowało jego intelekt, charakter, postawę wobec życia, system wartości. Tam też się objawiły talenty przyszłego poety”.
W zamyśle tej objętościowo szczupłej, ale bogatej w treść książki tkwi więc przeświadczenie-teza: o ważnej, wręcz kluczowej roli, jaką w kształtowaniu osobowości twórcy/artysty odgrywa („magiczne”) miejsce zakorzenienia, „kraj lat dziecinnych” i młodzieńczych, jego „mała ojczyzna”. Czy można to twierdzenie uogólnić? Podnieść do rangi zasady powszechnie obowiązującej, tyczącej wszystkich twórców z prawdziwego zdarzenia? W każdym razie sprawdza się ono całkowicie w przypadku Zygmunta Jana Rumla, bohatera monografii Barbary Górskiej.
Tekst zasadniczy swojej książki (dopełnionej bardzo obszerną bibliografią, wyborem fotografii i wyborem wierszy poety) zamyka ona w trzech rozdziałach: pierwszy („Dejá vu”) poświęcony Krzemieńcowi i związanej z tym kresowym miastem sławnej uczelni; drugi – społecznikowskim pasjom i działaniom poety; trzeci – omówieniu jego twórczości. Skroś ten kompozycyjny podział – trójczłonową kompozycję całości – przebija nadrzędna dwupłaszczyznowość: de facto bowiem otrzymujemy monografię podwójną: tyczącą osoby i twórczości poety, a równocześnie traktującą o dziejach krzemienieckiej uczelni – w przestrzeni polskich Kresów: Wołynia i Podola.
I tak pierwszy rozdział książki (pod znamiennym francuskim tytułem, co się przekłada na „Już widziane”!) stanowi jakby kwintesencję oryginalnie pomyślanej monografii Gimnazjum i Liceum Krzemienieckiego w dwóch okresach historii tej uczelni: od założenia w roku 1805 do likwidacji ukazem carskim w ramach represji po upadku powstania listopadowego (1831), oraz od roku 1920 – kiedy to na mocy dekretu Józefa Piłsudskiego Liceum Krzemienieckie wskrzeszono – do września 1939. Skondensowane ujęcie tych dziejów jest, rzekłbym, „polifoniczne” w swoistym zazębianiu się i przeplataniu dwu płaszczyzn czasu historycznego, w których uczelnia istniała i działała: przedpowstaniowego czasu Królestwa Kongresowego i czasu międzywojennego dwudziestolecia Polski niepodległej.
Pierwszy okres istnienia uczelni w Krzemieńcu obejmuje przeszło ćwierć wieku, drugi – lat niespełna 19. W książce Bożeny Górskiej te dwa okresy – XIX-wieczny i XX-wieczny – jakby się sobie nawzajem przyglądają („Dejá vu”!) i korespondują ze sobą w krótkich treściwych ujęciach tyczących najrozmaitszych aspektów – duchowych i materialnych, patriotycznych, społecznych i politycznych krzemienieckiej szkoły, placówki edukacyjnej, która tak ważną rolę odegrała w rozwoju polskiej kultury, nie tylko na Kresach, ale i w skali całego kraju. Bowiem ta niezwykła szkoła nie tylko dostarczała wszechstronnej wiedzy, równoważąc nauki humanistyczne ze ścisłymi, ale przede wszystkim kształtowała ludzkie charaktery. Tych, którzy ją ukończyli (a wśród nich ileż znakomitych postaci uczonych, artystów, polityków!), cechował wysoki etos: moralny, religijny, patriotyczny, społeczny.