Zakopiański styl narodowy

Estetyczna dojrzałość i wyrafinowana prostota

Publikacja: 06.02.2009 15:23

Pokój bawialny w Domu pod Jedlami

Pokój bawialny w Domu pod Jedlami

Foto: Rzeczpospolita

Red

Zakopane i Tatry nie zostały odkryte przez krakowiaków, którzy, jeśli wierzyć operze „Krakowiacy i Górale”, raczej się z góralami kłócili, tylko przez warszawiaków. Tytus Chałubiński pojawił się w Zakopanem już w 1852 roku i szybko odkrył jego walory uzdrowiskowe. Zalecił wyjazd tam Marii Dembowskiej – muzie artystów chorej na gruźlicę, która wraz z mężem Bronisławem, znanym warszawskim adwokatem, a potem badaczem gwary góralskiej, osiadła tam na stałe. Państwo Dembowscy ściągnęli kolejnego warszawiaka, swojego przyjaciela (też podopiecznego dr. Chałubińskiego) Stanisława Witkiewicza.

O tym, co z tej warszawskiej inwazji wynikło, opowiada – wydana nakładem oficyny Bogdana Szymanika Bosz – piękna książka-album „Stanisława Witkiewicza styl zakopiański”.

Kiedy za pionierami nadciągnęli do Zakopanego inni miastowi, zaczęli stawiać tam domy w modnym wówczas stylu tyrolsko-szwajcarskim. Wyglądały „jak kupa śmieci przyniesiona wiatrem ze świata” – pisał Stanisław Witkiewicz i zaproponował stworzenie nowego stylu opartego na ludowym budownictwie podhalańskim, ogólnie zresztą podziwianym przez wszystkich gości na Podhale się zapuszczających za niezwykłą jak na sztukę ludową estetyczną dojrzałość i wyrafinowaną prostotę świetnie wpisującą się w krajobraz. Nowy styl to nie była zresztą tylko architektura, lecz również meblarstwo, snycerstwo, czyli wyrób drobnych przedmiotów domowych i ozdób z drewna, oraz tkanina i haft: kilimy, narzuty itp.

Nowy styl zakopiański, którego burzliwy rozwój rozpoczyna się w latach 80. XIX wieku, to nie była też tylko estetyka, lecz także – jak to na ogół w Polsce bywało w tamtym wieku – posłannictwo, ratowanie narodowej substancji, słowem – polityka. Teresa Jabłońska, autorka koncepcji, tekstu i wyboru zdjęć do albumu, tak pisze o komentarzach Witkiewicza do jego artystycznych pomysłów: „Ukryte przed carską cenzurą podteksty były czytelne dla wszystkich Polaków: w podzielonej między zaborców Polsce sprawą najważniejszą było zachowanie tożsamości narodowej i danie jej wyrazu w sztuce; szukanie polskich – plemiennych (określenie Witkiewicza) – korzeni w zasobach kultury ludowej”.

Dzięki więc Witkiewiczowi i jego stylowi, któremu chciał nadać status narodowego, położone na uboczu Zakopane stało się miejscem spotkań inteligencji z trzech zaborów, cieszącej się tam ogromną jak na rozbiorową Polskę swobodą. Później podtatrzańska wioska stała się po prostu jednym z centrów polskiej kultury.

Album przedstawia znakomite przykłady zakopiańskiego stylu, wykorzystując przede wszystkim piękne zdjęcia archiwalne. Widzimy skromne domy, okazałe wille, sanatoria, obiekty sakralne oraz architektoniczne detale, zdobienia, rękodzieło, rzeźby, hafty. Przedstawianym obiektom towarzyszy kompetentny komentarz opowiadający nie tylko o tym, jak dom budowano, ale również co się w nim później działo, kto tam bywał i co robił. Przez Zakopane przewinęli się, jak wiadomo, wszyscy, którzy znaczyli coś w polskiej kulturze przełomu wieków XIX i XX. Tu zachodził na popołudniową herbatę Żeromski, tam odbywały się pierwsze próby dramatów Stanisława Ignacego Witkiewicza.

Nie sposób przecenić dzieła Witkiewicza i tego dzieła niezwykłej siły i trwałości. Nie jest to frazes. Wyobraźmy sobie, że Witkiewicza nie było. Zakopane dzisiaj wygląda jak Sopot: odrzucająca komercja, chaos, pstrokacizna, plastik, tandeta. Czy w dzisiejszym Zakopanem nie ma komercji? Górale z pewnością nie ustępują nikomu pod względem instynktu do komercji, a kto był w Zakopanem, wie, że chyba nawet przewyższają pod tym względem mieszkańców wielu innych krain. Ale jednak, nawet kiedy podają nam ohydny, niejadalny grillowany oscypek, i to sfałszowany, bo z krowiego mleka, jakoś im to przebaczamy. Dlatego, że podają nam to z budki zbudowanej – tak, w Stanisława Witkiewicza stylu zakopiańskim – z prawdziwego drewna, o znakomitych proporcjach, rzeźbionej w dziewięćsiły i przykrytej daszkiem z gontu. Jeśli komercja musi być, to niechże ma przynajmniej styl.

[i]„Stanisława Witkiewicza styl zakopiański”. Koncepcja, tekst i wybór ilustracji Teresa Jabłońska, proj. graficzny Leszek Szurkowski. Wydawnictwo Bosz, Olszanica 2008 [/i]

Zakopane i Tatry nie zostały odkryte przez krakowiaków, którzy, jeśli wierzyć operze „Krakowiacy i Górale”, raczej się z góralami kłócili, tylko przez warszawiaków. Tytus Chałubiński pojawił się w Zakopanem już w 1852 roku i szybko odkrył jego walory uzdrowiskowe. Zalecił wyjazd tam Marii Dembowskiej – muzie artystów chorej na gruźlicę, która wraz z mężem Bronisławem, znanym warszawskim adwokatem, a potem badaczem gwary góralskiej, osiadła tam na stałe. Państwo Dembowscy ściągnęli kolejnego warszawiaka, swojego przyjaciela (też podopiecznego dr. Chałubińskiego) Stanisława Witkiewicza.

Pozostało 85% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski