Encyklopedia Alkoholi

Wojciech Gogoliński - Encyklopedia Alkoholi

Publikacja: 23.01.2010 00:56

Encyklopedia Alkoholi, Wydawnictwo Czas Wina, Kraków 2009

Encyklopedia Alkoholi, Wydawnictwo Czas Wina, Kraków 2009

Foto: Rzeczpospolita

Recenzje, podobnie jak rozmowy, dzielą się na szczere i kurtuazyjne. Ta jest szczera. Prawdomówność wzmocniłem butelką Lao Pengyou, portugalskiego czerwonego wytrawnego. Proces jego winifikacji kontrolował chiński enolog Duang Quing Ping. Dystrybutor (Anka Dystrybucja sp. zo.o., J. Ostroroga 18, 01-163 Warszawa) bredzi o rubinowej barwie i przyjemności dla podniebienia, ale nie wymienia szczepu gron użytych do tłoczenia.

W czasach socjalizmu w porządnym domu stał na półce kanon podstawowych książek, bez których człowiek nie liczył się w poczet patriotów ani inteligentów. Były to następujące tomy: Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Atlas Geograficzny, Encyklopedia Powszechna PWN (trzy wersje: siedmio-, cztero- i jednotomowa), Słownik Języka Polskiego, Słownik Wyrazów Obcych, „Pan Tadeusz” i „Domowy wyrób nalewek”.

Ale czasy się zmieniły, jesteśmy w Unii, granice otwarte, urlopy letnie i zimowe spędzamy za granicą, pijamy nie tylko wódkę, dlatego życie wymogło na Polaku, aby obok „Domowego wyrobu nalewek” stał jakiś leksykon alkoholi świata. Zwłaszcza że w każdym supermarkecie znajduje się butik z alkoholami świata, a sklepy pod takim szyldem są rozmieszczone w polskich miastach tylko nieco rzadziej niż bankomaty.

Wojciech Gogoliński i Wydawnictwo Czas Wina zafundowało nam taki tom, nosi nazwę Encyklopedia Alkoholi. Szata edytorska bez zarzutu. Otwieram. Szukam win Bordeaux – nie ma. Szukam Beaujolais – nie ma. Szukam Porto – jest. Szukam Tokaju – jest, ale jakiś dziwny: „winiak wytłokowy winogronowy po tokaju aszu”. Na miłosierdzie boskie (oczywiście dionizyjskie), to jest informacja kompletnie niszowa, potrzebna finalistom „gry o milion”. A mnie potrzebny tokaj! Szukam Madery – jest. Rioja – nie ma, ale jest hiszpańska „metoda solera, metoda leżakowania i mieszania win”. I tak dalej. Chaos. Generalnie nie ma w tym tomie win, ale są winne didascalia, jest otoczka win, to co z winami się łączy: „maceracja”, „drożdże”, „filoksera” („pochodzący z Ameryki Północnej niezwykle groźny szkodnik winorośli...”). Autor barwnie pisał o tych zjawiskach w „Rzeczpospolitej”.

Przesadzam z tym winem? Nie przesadzam. Tym bardziej że autor ma informacje o winach w małym palcu. Wydawca powinien mu pomóc w przezwyciężeniu lenistwa.

W nieocenionym tomiku „Od abboccato do żubrówki” niedocenionego Jana Cieślaka (Warszawa 1978) oprócz wódek, rumów, koniaków jest i tokaj, i Rioja, i wszystkie ważniejsze wina świata, w dodatku w wersji dla nieznających języków. Przy Bordeaux Cieślak umieścił dopisek: „czytaj bordo”; przy beaujolais „czytaj bożole”.

Książka, każda, to także dzieło wydawcy. Biorę do ręki Encyklopedią Alkoholi. Na frontowej okładce nazwisko autora u(nie)widocznione literkami tak małymi, że bez okularów nie mogę go rozpoznać. Wstydzą się Gogolińskiego? Odwracam wolumin – Aaaa! Jednak jest, jest zdjęcie i tekst. Wkładam okulary. Tekst jest błyskotliwy, o autorze. Ale to nie jest zdjęcie autora Encyklopedii Alkoholi, lecz zdjęcie autora półstronicowego, błyskotliwego tekstu o autorze „Encyklopedii Alkoholi”. Ja też lubię i cenię Roberta Makłowicza, ale wydawcy coś się pomieszało przy tej laudacji.

Literatura
Kto wygra drugą turę wyborów: „Kandydat” Jakuba Żulczyka
Literatura
„James” zrobił karierę na świecie. W rzeczywistości zakatowaliby go na śmierć
Literatura
Silesius, czyli poetycka uczta we Wrocławiu. Gwiazdy to Ewa Lipska i Jacek Podsiadło
Literatura
Jakub Żulczyk z premierą „Kandydata”, Szczepan Twardoch z „Nullem”, czyli nie tylko new adult
Literatura
Epitafium dla CK Monarchii: „Niegdysiejsze śniegi” Gregora von Rezzoriego