Wszystkich zresztą wymienić nie sposób. Jak to zrobił? „Niestety", kulturalnie: za pomocą sumiennie przedstawionej argumentacji, zamkniętej w formie eleganckich esejów i monografii. Każdy cios solidnie uargumentowany i wymierzony. Bezceremonialne obchodzenie się z fałszywymi autorytetami to jedna strona medalu. Judtowi pozwalała ona na wiarygodne wstawianie się za „słabszymi" medialnie intelektualistami. Obnażał zatem nonsensowne akademickie dziedzictwo takich „bohaterów" myśli lewicowej, jak Louis Althusser, jednocześnie broniąc dobrego imienia Alberta Camusa czy Leszka Kołakowskiego.
Irena Grudzińska-Gross wspomina Tony'ego Judta przede wszystkim jako... człowieka nieznośnego. Intelektualnie, a nie jako charakter. Piotr Kłoczowski zwraca uwagę na pokrewieństwo „Zapomnianego wieku dwudziestego" i tomu „Men in Dark Times" Hannah Arendt. Paweł Marczewski zastanawia się nad tym, jak bardzo istotna była kwestia społeczna u Judta i jaki liberalizm reprezentował autor „Powojnia". Zaś Marta Bucholc w zakładce Czytając recenzuje „Zapomniany wiek dwudziesty", odwołując się również do wstępu do polskiego wydania autorstwa Pawła Marczewskiego.
Czytaj więcej w Kulturze Liberalnej
Kultura Liberalna
zaprasza na spotkanie związane z ukazaniem się przekładu esejów Judta pt. „Zapomniany wiek dwudziesty", nad którym „Kultura Liberalna" objęła patronat medialny.