Dziwne światy pana Poe

Jutro mija dwusetna rocznica urodzin Edgara Allana Poe. Do obchodów przede wszystkim szykuje się Baltimore, miasto, w którym zmarł.

Publikacja: 18.01.2009 00:04

Tablica pamiątkowa w miejscu urodzenia Poe

Tablica pamiątkowa w miejscu urodzenia Poe

Foto: Wikipedia

Boston, gdzie się urodził, o nim nie pamięta – brak tam pomnika, muzeum czy nawet ulicy jego imienia. Studenci Boston College ratują sytuację pokazem biograficznego filmu „The last days of the Raven” z Brentem Fidlerem w roli głównej.

„Nevermore 2009” to hasło wydarzeń, jakie przez cały rok organizować będzie Baltimore. W głównym muzeum pisarza miłośnicy twórczości autora „Kruka” spotkali się w sobotę, 17 stycznia na wieczorze z pisarzem, którego zagra John Astin, rzeczywiście podobny do Poego. W ciągu roku zaplanowano sympozja, spotkania, wystawy – np. komiksów opartych na twórczości pisarza.

Muzeum Poego w pobliskim Richmond zaprasza w poniedziałek na 24-godzinne przyjęcie urodzinowe. Wydawcy zapowiadają w pierwszym półroczu 35 nowych tytułów: reedycji, reprintów, opracowań naukowych, zbiorów opowiadań, fotobiografię. A Sylvester Stallone obiecuje premierę swego filmu „Poe”, którego scenariusz wysłał do oceny m.in. Romanowi Polańskiemu i nieżyjącemu już Stanleyowi Kubrickowi...

Gdy zmarł w 1849 roku, w wieku zaledwie 40 lat, pierwszy nekrolog w amerykańskiej prasie obwieszczał: „Informacja o śmierci Poego zaskoczy licznych czytelników, choć niewielu będzie po nim płakać”. Autorem nekrologu był skłócony z pisarzem krytyk Rufus Griswold, który „poszedł za ciosem” i szybko opublikował długi biograficzny tekst portretujący Poego jako pijaka, narkomana, szaleńca i typa do szczętu zepsutego. No bo jak inaczej nazwać człowieka, który żeni się z 13-latką, pije na umór, zaciąga hazardowe długi, stale obraża wydawców i innych twórców? Opinia Griswolda niestety długo była uznawana za obowiązującą – nie istniała żadna inna biografia, zaś czytelnikom podobało się, że człowiek z takim życiorysem mógł być autorem niezwykłych opowiadań, wspaniałych wierszy i wnikliwych esejów krytycznych.

Poe żywot miał niełatwy, ale bardzo się o to starał. Opiekowali się nim przybrani rodzice, nadzwyczaj bogaci kupcy, gotowi początkowo do pomocy i wsparcia. Zerwali z poetą, gdy już na studiach wpadł w spiralę długów. By się wypłacić, został zawodowym żołnierzem – pobyt na Sullivan Island posłużył mu później jako tło opowiadania „Złoty żuk”. Pić zaczął wcześnie. Był już pijakiem, gdy ożenił się z dwukrotnie młodszą kuzynką (w akcie ślubu podała, że ma 21 lat), za alkoholizm wyrzucano go z różnych pism. Po śmierci żony przestał panować nad nałogiem. W październiku 1849 r. znaleziono go nieprzytomnego na baltimorskiej ulicy w cudzym ubraniu. Zmarł w szpitalu, powtarzając jakieś nieznane nazwisko. Wszystkie dokumenty dotyczące zgonu przepadły. Pochowany w zbiorowej mogile, kilkadziesiąt lat później przeniesiony został w inne miejsce. Od 1949 roku, w każdą rocznicę urodzin pisarza, tajemniczy osobnik zostawia na jego grobie trzy róże i pół butelki koniaku. Tajemnicy nie ma końca...

Poe oficjalnie zaliczany jest do nurtu literackiego romantyzmu, ale chyba dla wygody, bo zbyt wiele kategorii należałoby mu przypisać. Krytycy zgodnie uznają go za twórcę psychologicznej noweli kryminalnej. W swych utworach łączył symbolizm z surrealizmem, dekadentyzm z brutalną makabrą. Nie interesowały go duchy, wilkołaki i wampiry, ale potrafił wykreować w opowiadaniach tak przerażającą atmosferę, że nazywany jest często ojcem powieści grozy. Osadzenie akcji kilku utworów w innej rzeczywistości sprawiło, że znawcy gatunku chętnie przypisują mu również prekursorstwo science fiction. Jego poezja wykorzystywała muzyczne metrum – wiersz był regularny, dźwięczny, łatwo wpadający w ucho. Amerykanie z oporami przyjmowali twórczość Poego, zakochali się w nim natomiast Francuzi: do jego wielkich orędowników należeli Baudelaire, Valéry i Mallarmé. „U Poego – pisał Baudelaire – wszędzie i zawsze czujemy nieustający entuzjazm w szukaniu ideału”. Wpływy Amerykanina na własną twórczość otwarcie potwierdzali pisarze tak odmienni, jak Robert L. Stevenson, Borges i Kobo Abe. Bardzo interesowali się nim filmowcy: „Zagładę domu Usherów” przeniesiono na ekran po raz pierwszy już w 1928 r. (reżyserowali ją Jean Epstein i Luís Bunuel). Najczęściej stawał za kamerą Roger Corman, amerykański reżyser, który między innymi adaptacjom utworów Poego zawdzięcza przydomek „króla kina klasy B”. I chyba dzięki filmom wszystko Poemu zostało w końcu przebaczone. Może i był niezrównoważonym psychicznie alkoholikiem, ale jak niezwykłą zostawił twórczość. A sekrety wciąż czekają na rozwiązanie...

Boston, gdzie się urodził, o nim nie pamięta – brak tam pomnika, muzeum czy nawet ulicy jego imienia. Studenci Boston College ratują sytuację pokazem biograficznego filmu „The last days of the Raven” z Brentem Fidlerem w roli głównej.

„Nevermore 2009” to hasło wydarzeń, jakie przez cały rok organizować będzie Baltimore. W głównym muzeum pisarza miłośnicy twórczości autora „Kruka” spotkali się w sobotę, 17 stycznia na wieczorze z pisarzem, którego zagra John Astin, rzeczywiście podobny do Poego. W ciągu roku zaplanowano sympozja, spotkania, wystawy – np. komiksów opartych na twórczości pisarza.

Pozostało 86% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski