Ponad pół wieku temu C.S. Lewis opublikował fragmenty swoich, słynnych później, „Listów starego diabła do młodego”. Nie minęło wiele czasu, a 8 września 1947 roku fotografia autora „Opowieści z Narnii” trafiła na okładkę magazynu „Time”. Nad głową pisarza znajdowało się anielskie skrzydło, na jego lewym ramieniu siedział diabeł.
„Listy lorda Foulgrina” Randy’ego Alcorna, które trafiły do polskich księgarń, a także ich kontynuacja – „The Ishbane Conspiracy” – czekająca na edycję w tym samym wydawnictwie WAM, nawiązują wprost do dzieła C.S. Lewisa, jednego z najważniejszych utworów literatury chrześcijańskiej. Tak jak u Lewisa diabeł Krętacz pisał listy do swego podopiecznego, demona Piołuna, tak u Alcorna pośledni demon Squaltaint otrzymuje korespondencję, a właściwie wytyczne od swojego zwierzchnika Foulgrina, każącego nazywać się lordem zaufanego agenta samego Belzebuba. A przedmiotem tej korespondencji jest osoba Jordana Fletchera, typowego przedstawiciela amerykańskiej klasy średniej przeżywającego równie typowy kryzys wieku średniego.
Facet zrobił karierę zawodową, wczołgując się w firmie na stanowisko wiceprezesa do spraw sprzedaży, kupił nowy dom letniskowy, myśli o nabyciu wypasionej łodzi. Z żoną już tylko warczą na siebie, na dwójkę dorastających dzieci nie zwraca uwagi, żywsze uczucia budzi w nim jedynie ponętna sekretarka. A diabeł zaciera ręce.
Nagle jednak ten idealny, zdawałoby się, kandydat do realizowania diabelskich celów zaczyna sięgać po Biblię, analizować swoje postępowanie. A po co mu myślenie – denerwuje się Foulgrin – „przecież ma do swojej dyspozycji telewizję (...). Do czego służyć mają technologia i media?”.
Dydaktyzm książki Alcorna jest momentami trudny do zniesienia, ale – wbrew przypuszczeniom – nie jest ta z ducha, formy i treści lewisowska historia do końca schematyczna. Szatan przegrywa wprawdzie walkę o duszę Fletchera, ale jego zasady pozostają niezmienne, a wśród nich taka: „Kuś swoją ofiarę tym, czego pragnie najbardziej, ale dawaj mu tylko to, co chcesz, aby dostał. Omamiaj go, rozpieszczaj i zapewniaj, że wszystko będzie dobrze, nawet wówczas, gdy tuczysz go tylko na ofiarę, która ma zostać złożona na ołtarzu lorda Szatana”.