Kiedyś wyznał: „Z alkoholem jest jak z żonami. Jak już zaczniesz, nie możesz przestać”. Małżeństwo zawierał czterokrotnie, ale podobno naprawdę kochał raz. Wspomnienie Hadley Richardson (1891 - 1979), którą poślubił w 1921 r., a porzucił sześć lat później, towarzyszyło mu przez całe życie. W autobiograficznej książce „Ruchome święto”, nad którą pracował na krótko przed śmiercią, oddał jej hołd.
— Nigdy nie należałam do fanów pisarza - powiedziała Paula McLain. - Po prostu chciałam oddać głos Hadley i nie liczyłam się z konsekwencjami. W trakcie pracy stała się rzecz zaskakująca - zaczęłam lubić Hemingwaya.
Wyjaśnia, że jej książka wchodzi w dialog z „Ruchomym świętem”.
— Wiedziałam, że żony, które zostawił, miały go serdecznie dość - mówi Paula McLain. - Podczas pisania „The Paris Wife” odkryłam, że Hadley była inna. Jej miłość do Erniego nigdy nie wygasła.
W książce autorka dowodzi, że byli świetnie dobrani. Hadley rozumiała zmienność męża i jego napady melancholii. Wspaniale się razem bawili, zimą - na nartach w austriackim Schruns, latem - podczas fiesty Sanfermines w Pampelunie, gdzie każdego dnia byki, poganiane przez śmiałków, pędzą wąskimi uliczkami w stronę areny.