Reklama
Rozwiń
Reklama

Na nowo w Krużewnikach

Tej książki specjalnie reklamować nie trzeba. Oto Andrzej Mularczyk napisał i wydał prequel „Samych swoich", powieść „Każdy żyje jak umie" (Świat Książki, Warszawa 2011).

Publikacja: 09.06.2011 01:01

Narrację prowadzi w niej Jaśko, w rodzinnych Krużewnikach Kohutem zwany, niewątpliwy prawzór filmowego Kazimierza Pawlaka. Mówiący, oczywiście, tak jak on.

Oto w jednej z pierwszych scen powieści Jaśko zakłóca pogrzeb starego Wincentego Denderysa (ojca filmowego Władka Kargula), wyrywając z rąk syna kościelnego trąbę, zdobyczny instrument, który Szczepan, brat Jaśka, zanim zginął na chwałę monarchii Habsburgów, zdążył przysłać do wsi z frontu włoskiego. I nie zważając na protesty księdza i grającego na trąbie syna kościelnego, wykrzykuje: „Nie będzie ten bambaryła, co nam miedzę na trzy palce odkroił, przy naszej trąbie do królestwa wkraczał, bo mu się ono nie należy!".

Grajek ostrzegł potem Jaśka: „Proboszcz jest na ciebie bezlitośnie nagniewany", a „na cmentarzu Brońciu Denderys ojcu obiecanie zrobił, że twoja rodzina spokoju nie zazna i niech na wieki wieków przeklęta będzie, niech twoje syny mają pućki jak ogryzki, jaja jak orzeszki, a córki zarośniete kosmatki!".

Jaśko wiedział jednak swoje: „Są rzeczy ważne, jak rodzina, ale są ważniejsze, jak na ten przykład mój koń Faraon. A przez to, że ja chciał tego konia ratować, to świat cały się przeciw mnie sprzysiągł i uznał, żem ja przeciw samemu Panu Bogu wystąpił. Taż to nie byle jaka durnota! Zgadza się, że przeciwko Stalinowi, Hitlerowi i Denderysowi ja był zawsze, ale przeciwko Panu Bogu tylko od czasu do czasu".

Andrzej Mularczyk, opowiadając tę niezwykłą sagę rodzinną, wyznaje: „Nigdy tam nie byłem. Nigdy nie tańczyłem na niczyim weselu, nie piłem na żadnej stypie, nie jeździłem w Matki Boskiej Szkaplerznej na odpust do Trembowli; nie odbywałem podróży do Czortkowa, żeby zamawiać wóz u stelmacha Kitajczuka, bo choć z Krużewników był do niego pełny dzień drogi, a taki wóz kosztował aż czterdzieści pięć dolarów, to wart był trudu i pieniędzy. Wąsag zrobiono z dębu lub jesionu, sztylwagę wzmocniono żelazną sztabą z hakami do orczyków, piasty kół miały bukszę z rąbkami, a w tę żeliwną tuleję wchodziły osie tak dopasowane, że wóz nie miał prawa tarachkotać na bruku, tylko turlać się jak wojskowa taczanka. Każdy sąsiad z zazdrością się oglądał za nim, bo kogo było stać na zapłacenie czterdziestu pięciu dolarów za jesionowy wóz ze stalowymi osiami – a dolar liczył się wówczas za dziesięć złotych – ten był już nie byle półchłopek, ale gospodarz, co ze dwa razy w tygodniu jadł kluski z omastą, a nie barambole bez skwarek, co czwartą niedzielę zabijał kurę na rosół, a choć raz do roku nawet tłustego kabana na kiełbasy przerobił...".

„... i choć nie ma na mapie wsi Krużewniki – pisze autor „Każdy żyje, jak umie" – bo ona powstała w mojej wyobraźni, to ja ją widzę i często odwiedzam, aby spotkać się z bohaterami tej opowieści". A my towarzyszymy mu z najwyższą ochotą, bo drugiej takiej wioski nie było, nie ma i nie będzie!

Reklama
Reklama

Narrację prowadzi w niej Jaśko, w rodzinnych Krużewnikach Kohutem zwany, niewątpliwy prawzór filmowego Kazimierza Pawlaka. Mówiący, oczywiście, tak jak on.

Oto w jednej z pierwszych scen powieści Jaśko zakłóca pogrzeb starego Wincentego Denderysa (ojca filmowego Władka Kargula), wyrywając z rąk syna kościelnego trąbę, zdobyczny instrument, który Szczepan, brat Jaśka, zanim zginął na chwałę monarchii Habsburgów, zdążył przysłać do wsi z frontu włoskiego. I nie zważając na protesty księdza i grającego na trąbie syna kościelnego, wykrzykuje: „Nie będzie ten bambaryła, co nam miedzę na trzy palce odkroił, przy naszej trąbie do królestwa wkraczał, bo mu się ono nie należy!".

Reklama
Literatura
Sokół wydaje powieść „Wesołych Świąt”. Debiut rapera
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Literatura
Marek Krajewski: Historia opętań zaczęła się od „Egzorcysty”
Literatura
Marek Krajewski: Historia pewnego demona. Zaczęło się od „Egzorcysty"
Literatura
Powieść o kobiecie, która ma siłę duszy. Czy Tóibín ma szansę na Nobla?
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Literatura
Marta Hermanowicz laureatką Nagrody Conrada 2025
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama