Znakomity niemiecki prozaik Uwe Timm, zapytany, jak znaleźć temat, odparł: "Trzeba tylko poszukać miejsca, w którym przecinają się ludzkie losy". Małgorzata Szejnert postępuje wedle tej zasady od lat.
Efektem są jej znakomite reportaże o Śląsku ("Czarny ogród") czy Ellis Island, niewielkiej nowojorskiej wyspie, na której działała stacja przyjmująca emigrantów z Europy ("Wyspa klucz").
Szejnert wybiera te zakątki świata, w których spotyka się wiele narodowości, kultur i religii. Uważa, że pogranicze jest ciekawsze niż uporządkowane centrum. Jako reporterka wychodzi od tego, co tu i teraz, a później zagłębia się w przeszłość, szukając bohaterów i zdarzeń z ich życia.
Nie inaczej stało się w przypadku "Domu żółwia" (książka ukaże się w połowie października). Historię Zanzibaru Małgorzata Szejnert odtwarza przy pomocy kilkudziesięciu świadków, wśród których znalazł się David Livingstone, szkocki lekarz, misjonarz i odkrywca.