94 mln dol. – tyle zarobił w 2011 r. najbogatszy pisarz, amerykański autor thrillerów James Patterson. „Forbes" opublikował ostatnio listę autorów, których konta wzbogaciły się najbardziej w ciągu minionych 12 miesięcy. Drugie miejsce zajął Stephen King, autor m.in. horrorów. Za jedną tylko książkę, „Dallas ‚63", zainkasował 39 mln dol. Pierwszą trójkę zamyka Janet Evanovich – autorka powieści kryminalno-sensacyjnych z wynikiem 33 mln.
Poza pierwszą dwójką żaden pisarz z prezentowanej przez „Forbesa" dziesiątki najbogatszych nie może się poszczycić ani jedną nagrodą literacką. Ale ich zarobki robią wrażenie: John Grisham – 26 mln, Jeff Kinney – 25 mln, Bill O'Reilly – 24 mln, Nora Roberts – 23 mln, Danielle Steel – 23 mln, Suzanne Collins – 20 mln, Dean Koontz – 19 mln. Jeśli oni zarobili, to zarobiły również wydawnictwa, które ich reprezentują. Choć powyższych nazwisk nigdy nie wymienia się podczas prezentacji kandydatów do którejkolwiek z prestiżowych nagród literackich. Ktoś powie: wyróżnienia nie mają dla wydawnictw większego znaczenia. Nic bardziej mylnego.
Wstrząśnięta, nie zmieszana
Październik w Polsce i na świecie stoi nagrodami literackimi. Najpierw Nike, potem Nobel, nagrody Kościelskich, Bookera, a na koniec Angelusa (która dotychczas przyznawana była w grudniu). Wśród wydawców książek nominowanych do polskich nagród są m.in. wydawnictwo Znak, Czarne, W.A.B., Świat Książki, Biuro Literackie. Nagrody pieniężne są nie byle jakie: Nike warta jest 100 tys., Angelus 150 tys., Man Booker Prize 50 tys. funtów. A za literackiego Nobla autor mógł do 2011 r. otrzymać aż 10 mln szwedzkich koron. W tym roku Fundacja im. Alfreda Nobla ze względu na kryzys na światowych rynkach obniżyła kwotę do 8 mln.
Podobno pierwszymi słowami Wisławy Szymborskiej na wiadomość o otrzymaniu przez nią literackiego Nobla było: „O Boże, dlaczego właśnie ja...". A 23-letnia w momencie otrzymania Nike Dorota Masłowska wystękała, że jest wstrząśnięta, ale nie zmieszana. Potem mówiła, że życie po Nike było trudne, bo zaburzyło spokój potrzebny do tworzenia. Odetchnęła dużo później, ponieważ udowodniła swoją wartość jako pisarka. Wcześniej niewielu wierzyło, że kolejna książka powtórzy sukces jej głośnego debiutu – „Wojny polsko-ruskiej".