amerykańskiego historyka literatury i slawisty Romana Koropeckyja (czy raczej Koropeckiego, co sugerowałyby jego ukraińskie korzenie) to pierwsza od bez mała stu lat biografia Adama Mickiewicza napisana po angielsku.
Choć Koropecki, wykładowca Uniwersytetu Kalifornijskiego, nie przytacza przełomowych faktów i źródeł, to portretuje Polaka niezwykle współcześnie i w szerokim kontekście. Tłem dla biografii są nie tylko Polska pod zaborami i Paryż, ale cała XIX-wieczna Europa – od Rzymu po Petersburg.
Jaki wizerunek Mickiewicza wyłania się z „Życia romantyka"? Koropecki, badacz spoza Polski, dystansuje się od popularnego wizerunku Mickiewicza jako polskiego wieszcza narodowego. Jego życie przedstawia w sposób przekonujący, a przy tym niezwykle atrakcyjny w iście powieściowym stylu. Poeta jawi się jako postać niestabilna uczuciowo – jego liczne romanse wynikają z lęku przed trwałymi związkami. Mickiewicz jest rozchwiany i niepewny, ale jednocześnie świadomy własnego talentu. Czasami wręcz emanuje pychą. Pierwsze wrażenie robi raczej złe. Dopiero w bliższej relacji zyskuje jako człowiek magnetyczny, wprowadzający nawet do kurtuazyjnej rozmowy niezwykłą intensywność.
W portrecie Koropeckiego jest także człowiekiem konsekwentnie pracującym nad własnym wizerunkiem. Nie znaczy to, że poeta z Nowogródka nie miał wyrazistej osobowości. Koropecki wykazuje jednak, że na salonach w Rzymie, Genewie czy Petersburgu jego twórczość była znana nielicznym. Zatem otaczająca go sława i aura wydają się nieproporcjonalnie duże. Gdyby poszukać do tego zjawiska współczesnego języka, powiedzielibyśmy, że Mickiewicz był mistrzem PR-u. Wiedział, że europejskie salony chcą w nim widzieć byronowską postać, w modnym stroju i z bokobrodami. Wychodził naprzeciw tym oczekiwaniom i grał rolę politycznego wygnańca, cierpiącego z miłości do ojczyzny, zbuntowanego przeciwko imperializmowi i walczącego o prawa europejskich narodów.