Drzewucki to poeta, krytyk i wieloletni redaktor czasopisma literackiego „Twórczość". Swoje teksty od lat publikuje również w „Rzeczpospolitej". W ostatnim czasie przypomniał o swojej obecności podwójnie, wydając dwie książki w różnych wydawnictwach.
„Stan skupienia" jest zapisem pracy Janusza Drzewuckiego jako krytyka literackiego, a jednocześnie hołdem złożonym mistrzowi i przyjacielowi Henrykowi Berezie, zmarłemu w 2012 roku.
Pierwszy tekst w tym zbiorze esejów jest poświęcony właśnie jemu. Osobiste wspomnienia mieszają się z charakterystyką Berezy jako krytyka, dla którego nie istniało życie poza literaturą. Mentor środowiska „Twórczości" miał swój stolik w kawiarni Czytelnika przy ulicy Wiejskiej w Warszawie, tuż obok stolika Tadeusza Konwickiego przesiadującego z Gustawem Holoubkiem i Andrzejem Łapickim. Chociaż Bereza i Konwicki codziennie się witali, to nigdy nie zdarzyło się, żeby razem zasiedli przy wspólnym obiedzie. Tak bardzo dzieliła ich literatura.
Drzewucki pisze o najwybitniejszych polskich literatach – Iwaszkiewiczu, Myśliwskim, Redlińskim czy Stachurze. Sięga także po nowe książki. Głośne, które w aurze sensacji były promowane jako szczere i „prawdziwe" świadectwa: „Tajny dziennik" Białoszewskiego i „Kronos" Gombrowicza.
Drugą pozycją, która się właśnie ukazała, jest „Życie w biegu" wydane przez oficynę Melanż. To książka dużo bardziej osobista i nic dziwnego, bo jest dziennikiem prowadzonym przez Drzewuckiego w 2014 roku. Rozpoczyna się od transferu Roberta Lewandowskiego do Bayernu Monachium oraz lektury „Księgi niepokoju" Fernanda Pessoi. Kończy na wspomnieniu po śmierci Stanisława Barańczaka.