Czarna", nowa ksiązka Wojciecha Kuczoka

Wojciech Kuczok przełamał złą passę. Krwawy melodramat „Czarna" to jego najlepsza książka od lat.

Aktualizacja: 26.06.2017 18:51 Publikacja: 26.06.2017 18:13

Wojciech Kuczok Czarna Wyd. Od Deski Do Deski, Warszawa 2017

Wojciech Kuczok Czarna Wyd. Od Deski Do Deski, Warszawa 2017

Foto: materiały prasowe

Seria Na F/Aktach to jeden z najciekawszych ostatnio projektów edytorskich. Wydawnictwo Od Deski Do Deski publikuje w niej powieści, których fabuła inspirowana jest prawdziwymi zbrodniami w Polsce ostatnich lat. Zdarzały się w niej książki ponadprzeciętne, jak choćby „Inna dusza" Łukasza Orbitowskiego (Paszport „Polityki", 2016).

Tym razem to Wojciech Kuczok zaprezentował się w roli anatoma zbrodni. W powieści „Czarna" opowiedział historię, która wydarzyła się w 2001 r. na Podlasiu. Zamożny przedsiębiorca Jeremi nawiązał romans z nauczycielką języka polskiego, która uczy jego dzieci w lokalnej szkole.

Czarna to mieścina, w której wszyscy się znają. Dlatego gdy romans wychodzi na jaw, życie rodziny Jeremiego i nauczycielki zmienia się w piekło.

Historia kończy się tragicznie, ale najlepsza w tym wszystkim jest niepewność. Spodziewamy się złego zakończenia, ale do ostatnich stron nie wiemy najważniejszego: kto, kogo, czym i jak? To napięcie wydaje się w książce Wojciecha Kuczoka najciekawsze. Emocje dochodzą do tak wysokich rejestrów, że w zasadzie każdy z uczestników melodramatu – włącznie z dziećmi – wydaje się podejrzany. Zakończenie będzie wstrząsające.

Wojciech Kuczok zaczyna „Czarną" znakomicie. Pierwszych sto stron to najlepsza proza, jaką napisał od lat. Stosuje narrację pierwszoosobową, przechodząc przez kolejne postaci. Raz jest to Jeremi, raz Marysia, raz żona wiarołomnego męża, kiedy indziej matka Marii obsesyjnie kontrolująca życie córki, a także poprzedni kochanek nauczycielki. Wszystkie te głosy Wojciech Kuczok potrafi ciekawie zindywidualizować. A postaci w swych wadach, kompleksach, obsesjach zdają się być autentyczne i jesteśmy ich ciekawi.

Umiejętnie kreśli też toksyczną relację Marii z matką, małżeńskie znudzenie Jeremiego i Beaty, cwaniactwo lokalnego burmistrza. Zgrabnie zmienia narratorów, dynamizując w ten sposób powieść. Konstrukcja jest tylko z pozoru chaotyczna, bo dobrze oddaje złożoność i dramaturgię opowiadanej historii. Pisarz potrafi się też bawić polszczyzną. Przychodzi mu to z lekkością, co pokazywał już wcześniej.

Czyta się „Czarną" błyskawicznie. Jednak książka ma w sobie odpowiedni ciężar psychologiczny i społeczno-obyczajowy, przez co co nie jest tylko prostym czytadłem.

Wątpliwości mam jedynie co do obszernych fragmentów o charakterze publicystycznym. Długie passusy krytykujące Kościół i księży, wykpiwające uroczystości pierwszokomunijne czy wakacyjne wyprawy nad Bałtyk z parawanami i grillem w tle, są jak ciało obce w tej powieści. Jak gdyby zostały przeklejone z innej książki albo, co gorsza, z folderu z publicystyką, którą autor również się para.

Drobne wątpliwości nie rujnują dobrego wrażenia, jakie pozostawia „Czarna". Cieszy to, tym bardziej że Wojciech Kuczok nie miał ostatnio dobrej passy, a chyba też i pomysłu na swoje pisarstwo. „Czarną" przekonuje, że jako prozaik nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. ©?

Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: „Wyjarzmiona” jak zbiorowy pozew za pańszczyznę
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: Kinga Wyrzykowska o „Porządnych ludziach”
Literatura
„Żądło” Murraya: prawdziwa Irlandia z Polakiem mechanikiem, czarnym charakterem
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: Mateusz Grzeszczuk o „Światach lękowych” i nie tylko
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Literatura
Zmarły Mario Vargas Llosa był piewcą wolności. Putina nazywał krwawym dyktatorem
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne