Whitesnake powstało na gruzach Deep Purple 41 lat temu, a w szeregach grupy poza liderem Davidem Coverdale'em (1951) grali Jon Lord i Ian Paice.
Pierwsze albumy przynosiły pojedyncze przeboje, ale trudno było o absolutny zachwyt. Dopiero amerykańska premiera „Whitesnake" (1987) z dwoma piosenkami znanymi już z „Saint and Sinners" – „Crying in the Rain" i „Here I Go Again" – dały w Ameryce spektakularny sukces i sprzedaż 8 mln egzemplarzy Jeszcze lepszy był album „Slipe of Tongue"(1989). Jego ozdobą jest gra Steva Vaia, znanego ze współpracy z Frankiem Zappą.
Zakopać topór
Ostatnia dekada była dla Coverdale'a pełna refleksji. Podczas tournée „Forevermore" zadzwonił do wokalisty pianista Deep Purple Jon Lord. Zdiagnozowano u niego nowotwór i pytał, czy David nie byłby chętny do współpracy przy projekcie związanym z Deep Purple.
– Nie miałem ochoty wracać do przeszłości, bo nie jestem człowiekiem nostalgii – ujawnił Coverdale w niedawnym wywiadzie portalowi COS. – Jednak Jonowi się nie odmawia. To on zachowywał się wobec mnie jak dżentelmen, gdy Purple szukali następcy Iana Gillana i kiedy powstawała pierwsza nagrana bez niego a z moim udziałem płyta „Burn". Niestety, Ion przegrał walkę z chorobą. To był trudny czas. Straciłem też wtedy moją ukochaną ciocię, mojej żonie zmarł brat. Przypomniałem sobie wszystkie trudne relacje z przeszłości i nawiązałem pozrywane przyjaźnie.
Pierwszy był Ritchie Blackmore, lider Deep Purple, o czym dowiedzieliśmy się niedawno.