Święta to czas kulinarnych pokus, w którym trudno się oprzeć suto zastawionym stołom. Aby świąteczne biesiadowanie nie skończyło się przybraniem na wadze, wystarczy zastosować kilka prostych zasad.
Przede wszystkim osoby, które na co dzień dbają o zbilansowaną, różnorodną dietę i zdrowy styl życia, nie muszą się obawiać przybrania na wadze, nawet jeśli przez trzy świąteczne dni trochę odstąpią od codziennych zasad, zjedzą więcej niż zwykle albo skuszą się na drugi kawałek ciasta.
– Trzydniowa odskocznia od bardzo zdrowej i bogatej w różnorodne składniki diety nie zmieni naszego wyglądu – uspokaja Justyna Marszałkowska, dietetyk z Centrum Dietetycznego Prolinea. Większą uwagę na to, co jedzą, powinny zwrócić osoby, które mają skłonności do przesady i którym już wcześniej przez brak umiaru zdarzało się gwałtownie przybrać na wadze. – Niektórzy ludzie nie mogą żyć bez mięsa, inni bez słodyczy.
Jeśli na przykład ktoś jest łakomczuchem, powinien założyć sobie, że jednego dnia spróbuje sernika, a makowca następnego dnia. Nie jedzmy na siłę, nawet w wigilię, w czasie której powinniśmy spróbować wszystkich potraw. Spróbować tak, ale to nie znaczy, że trzeba się nimi opychać – dodaje dietetyk.
Najlepiej jeść pięć małych porcji dziennie. Tradycja jednak zobowiązuje do wigilijnego postu i obfitego posiłku o zmroku. Co zrobić, aby suta wieczerza nie skończyła się niestrawnością? – Kolacja nie powinna skończyć się później niż trzy godziny przed snem. Po posiłku najlepiej trochę się poruszać: wybrać się na spacer lub przynajmniej posprzątać ze stołu i pozmywać – dodaje dietetyk.