W czasie czerwcowych Polskich Dni w Maso Corto we Włoszech marka Odzieżowe Pole zaprezentowała przygotowaną we współpracy z Instytutem Włókien Naturalnych kolekcję „Eko Ego”. Została uszyta z lnu, bawełny, konopi, juty, sizalu, ramii i jedwabiu, dodatki i barwniki wybrano pod kątem nieszkodliwości dla środowiska.
Znakiem kolekcji jest zielony ptaszek kiwi z napisem „Eko Ego”. – Pragniemy zwrócić uwagę klientek na problemy związane z globalnym ociepleniem i pokazać, że każdy z nas może coś zrobić dla środowiska naturalnego – powiedziała Marzena Ratowska, właścicielka Odzieżowego Pola.
Ekologia to słowo, które jest na ustach wielu producentów mody. Powołują się oni na hasła ochrony środowiska, troskę o zmiany klimatyczne itp. H&M ma ubrania z ekologicznej bawełny oraz wełny i poliestru z recyklingu we wszystkich działach swoich sklepów.
– Jesteśmy dumni, że udaje nam się wyjść naprzeciw zwiększonemu zainteresowaniu ze strony klientów, a tym samym wpływać na zwiększenie popytu na bawełnę organiczną – mówi szefowa działu projektów H&M Ann-Sofie Johansson.
Wkładając bawełnianą koszulkę, doznajemy uczucia obcowania z czymś naturalnym. Ale to iluzja. Bawełna to jedno z włókien najbardziej szkodzących środowisku. Jej uprawa stanowi 3 procent areału rolnego na świecie, ale zużywa 22 procent środków chemicznych. Na „naturalną” podkoszulkę wychodzi 20 dkg pestycydów zawierających m.in. cyjanek potasu oraz naled, trifluralin, propargit itp. substancje, które zatruwają glebę i żywność. Do wyprodukowania 1 kg pszenicy potrzeba 1 tys. litrów wody, do produkcji 1 kg bawełny – 5 tys. litrów.