Dobra era na jazz

Występem w Filharmonii Narodowej w Warszawie kubańskiego pianisty Omara Sosy Era Jazzu celebruje swoje dziesięciolecie

Publikacja: 02.10.2008 02:38

Dee Dee Bridgewater i Dionizy Piątkowski

Dee Dee Bridgewater i Dionizy Piątkowski

Foto: Rzeczpospolita, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Historia Ery Jazzu, obejmującej zasięgiem całą Polskę, zaczęła się w poznańskim klubie Blue Note występem amerykańskiego perkusisty Paula Motiana i jego Electric Be-Bop Band. Pomysłodawcą i szefem imprezy jest Dionizy Piątkowski. Tylko od października do grudnia 1998 r. sprowadził po raz pierwszy do Polski pianistkę Lynne Arriale, a także Jamaaladeena Tacumę i Kronos Quartet.

Potem w wiosennych i jesiennych cyklach prezentował od kilku do kilkunastu muzyków. Przedstawianie tych, którzy wcześniej u nas nie występowali, a zasługują na uznanie, stało się znakiem charakterystycznym Ery Jazzu. Usłyszeliśmy po raz pierwszy m. in.: wspaniałe wokalistki Abbey Lincoln, Dianne Reeves i Nnennę Freelon, wokalistę Freddy’ego Cole’a, który okazał się równie dobry co jego brat Nat „King” Cole, a także pianistę Jacquesa Loussiera intrygująco interpretującego muzykę klasyczną na jazzowo. – Staram się zapraszać osobowości, których debiut pod szyldem Ery Jazzu jest najdoskonalszą okazją do zdobycia uznania na polskim rynku – twierdzi Dionizy Piątkowski.

Równie ważną cechą cyklu są premierowe projekty i inspirowanie artystów do oryginalnych pomysłów. Pamiętam, jak gitarzysta Al Di Meola ze łzami w oczach dziękował publiczności za owacje po występie z orkiestrą Amadeus Agnieszki Duczmal. Nie spodziewałem się tak dużego powodzenia koncertów „Penderecki… Jazz” z udziałem europejskich jazzmanów, bo była to trudna, niezwykle nowatorska muzyka.

[wyimek]Festiwal nie ulega trendom, stara się pokazywać to, co najbardziej wartościowe[/wyimek]

Największym jednak sukcesem były koncerty największych gwiazd: Diany Krall, Keith Jarrett Trio, tria Abdullaha Ibrahima i kwartetu Wayne’a Shortera. Ale ten festiwal nie schlebia modzie, prezentuje muzykę mniej znaną i niekomercyjną, choćby New Black Music z chicagowskiego nurtu AACM.

– Taka jest Era Jazzu, nie ulega zbytnio modnym trendom, stara się pokazywać to, co dzisiaj najciekawsze i najwartościowsze – akcentuje Piątkowski. – Z wykształcenia jestem etnologiem, więc patrzę na jazz jak na konglomerat tradycji, obyczaju i kultury, jak na najwspanialszy cywilizacyjny folklor.

Nie wszystkie zamiary udało się Erze Jazzu zrealizować. – Niektóre umykają z prozaicznych powodów, inne wymagają wieloletnich zabiegów – powiedział „Rz” Dionizy Piątkowski. – Tak było z zaproszeniem do Polski Oscara Petersona. Niestety, stan jego zdrowia uniemożliwił mi realizację tego pomysłu. Równie trudny jest projekt, nad którym pracuję od wielu lat: jazzowy koncert wiolonczelisty Yo Yo Ma.

Ale jeszcze w tym roku, po świętowaniu jubileuszu na koncercie Omara Sosy 6 października, usłyszymy prekursorów smooth jazzu – grupę Matt Bianco oraz funkową trębaczkę Saskię Laroo. Natomiast specjalny, świąteczny program zaprezentuje w grudniu słynna Dionne Warwick. Aż dziw, że zaśpiewa w Polsce po raz pierwszy.

[i]Więcej informacji o Erze Jazzu

[link=http://www.jazz.pl]www.jazz.pl[/link][/i]

Historia Ery Jazzu, obejmującej zasięgiem całą Polskę, zaczęła się w poznańskim klubie Blue Note występem amerykańskiego perkusisty Paula Motiana i jego Electric Be-Bop Band. Pomysłodawcą i szefem imprezy jest Dionizy Piątkowski. Tylko od października do grudnia 1998 r. sprowadził po raz pierwszy do Polski pianistkę Lynne Arriale, a także Jamaaladeena Tacumę i Kronos Quartet.

Potem w wiosennych i jesiennych cyklach prezentował od kilku do kilkunastu muzyków. Przedstawianie tych, którzy wcześniej u nas nie występowali, a zasługują na uznanie, stało się znakiem charakterystycznym Ery Jazzu. Usłyszeliśmy po raz pierwszy m. in.: wspaniałe wokalistki Abbey Lincoln, Dianne Reeves i Nnennę Freelon, wokalistę Freddy’ego Cole’a, który okazał się równie dobry co jego brat Nat „King” Cole, a także pianistę Jacquesa Loussiera intrygująco interpretującego muzykę klasyczną na jazzowo. – Staram się zapraszać osobowości, których debiut pod szyldem Ery Jazzu jest najdoskonalszą okazją do zdobycia uznania na polskim rynku – twierdzi Dionizy Piątkowski.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"