Reklama
Rozwiń
Reklama

Jacek Lachowicz lubi pływać

Lachowicz to dziś znakomita marka. Projekt określony nazwiskiem muzyka kojarzonego z grupą Ścianka, potem z zespołem Lenny Valentino, przyniósł w jego solowej działalności coś z brzmień zespołu, któremu pomógł, wespół z Maciejem Cieślakiem, wysforować się na pole position alternatywy końca lat 90. ubiegłego wieku.

Publikacja: 15.01.2009 04:47

Odrobinę znużony gitarowym graniem klawiszowiec Ścianki zaczął pracować nad własnymi kompozycjami, które zaowocowały w 2004 roku wyjątkowo ciekawą autorską płytą.

Niezwykle lapidarne w stylu wydawnictwo wyznaczyło krąg zainteresowań autora konceptu i wykonawcy wszystkich partii instrumentalnych i wokalnych.

Mówiło się, że to dobrze, że Lachowicz poszedł własną drogą, bo upychane kolanem w repertuarze Ścianki piękne melodyjki jego autorstwa zawsze były spychane do kąta przez ekspansywność jazzgotliwych suit, z których słynął ten zespół. Tymczasem – zmontowany na kuchennym stole – autorski materiał wskazywał na poszukiwania analogowo-akustyczne i songwriterskie Lachowicza. A to co pierwotne i nadmiernie uproszczone wróciło tym razem w formie bogatszej i bardziej wysmakowanej na drugim albumie “Za morzami”.

Jacek Lachowicz wykonuje to, co można by śmiało nazwać poematami pisanymi dźwiękiem, do tego śpiewa naprawdę znakomite teksty i nie boi się języka polskiego. Ilustracyjny charakter muzycznego tworzywa pokazał na krążku “Runo”, który jest zapisem utworów filmowych powstałych we współpracy między innymi z liderem sceny yassowej Tymonem Tymańskim (“Wesele”) czy z wokalistką Anią Dąbrowską, która gościnnie zaśpiewała w jego wielkim przeboju “Płyń”. Całość nagrań dopełniono instrumentalnymi impresjami.

Trzeba przyznać, że ta muzyka odznacza się tak wielką “przyczepnością”, że potrafi nie schodzić z odtwarzacza przez tydzień.

Reklama
Reklama

[i]Jacek Lachowicz, TR Warszawa, ul. Marszałkowska 8, bilety: 30 – 35 zł, rezerwacje: tel. 022 480 80 08, poniedziałek (19.01), godz. 20[/i]

Odrobinę znużony gitarowym graniem klawiszowiec Ścianki zaczął pracować nad własnymi kompozycjami, które zaowocowały w 2004 roku wyjątkowo ciekawą autorską płytą.

Niezwykle lapidarne w stylu wydawnictwo wyznaczyło krąg zainteresowań autora konceptu i wykonawcy wszystkich partii instrumentalnych i wokalnych.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Kultura
„Halloween Horror Nights”: noc, w którą horrory wychodzą poza ekran
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Kultura
Nie żyje Elżbieta Penderecka, wielka dama polskiej kultury
Patronat Rzeczpospolitej
Jubileuszowa gala wręczenia nagród Koryfeusz Muzyki Polskiej 2025
Kultura
Wizerunek to potęga: pantofelki kochanki Edwarda VIII na Zamku Królewskim
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Kultura
Czytanie ma tylko dobre strony
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama