[b]Wstrzykiwanie botoksu prostującego zmarszczki, odsysanie tłuszczu, wyczerpujące treningi wzmacniające mięśnie i stosowanie wszystkich możliwych diet odchudzających - najlepiej kilku na raz. Coraz więcej kobiet po 40. lub 50. urodzinach poddaje się takim zabiegom upiększającym, by jak najdłużej utrzymać młody wygląd. A naukowcy obserwujący nasilające się zjawisko utworzyli już fachowy termin - youthaholics. Dojrzałe panie dla zachowania młodości są w stanie zrobić niemal wszystko. Dlaczego się na to decydują?[/b]
Główną przyczyną jest globalna moda na młodość. To ogólny trend propagowany przez większość mediów skierowanych do kobiet. Według nich współczesna kobieta bez względu na wiek musi być zdrowa, szczupła, najlepiej wyglądać jak 20-latka. A bez zabiegów plastycznych czy drakońskich diet jest to po prostu niemożliwe, bo czas robi swoje.
Jeśli kobieta nie wygląda młodo, to jest dyskryminowana. Niestety, w naszej kulturze opanowanej przez kult młodości, kobiety ocenia się najczęściej po wyglądzie, a nie kompetencjach. W przypadku mężczyzn w pierwszej kolejności zwracamy uwagę właśnie na ich wiedzę, zachowanie, a nie na wygląd.
[b]Jednak nie wszystkie kobiety decydują się na drakońskie diety czy operacje plastyczne. Które panie są najbardziej podatne na kult młodości?[/b]
Przede wszystkim te, które chcą liczyć się na rynku pracy i w społeczeństwie. Często są to panie z tzw. wyższych sfer, w których środowiskach ten trend jest bardzo silny.