Reklama
Rozwiń

Polityczny szwindel

Dezerter, czołowa polska grupa punkowa była gościem amerykańskiego festiwalu „Rebel Waltz: Underground Music From Behind the Iron Curtain”. Stał się on pretekstem do oceny dekady poprzedzającej zmiany polityczne w Europie Wschodniej w 1989 r. i czasów obecnych.

Publikacja: 16.11.2009 10:12

Dezerter

Dezerter

Foto: materiały prasowe

Dużą publikację na ten temat zatytułowaną „Muzycy, którzy rozsunęli żelazną kurtynę” zamieścił „New York Times”.

[srodtytul] Buntownicy na zawsze[/srodtytul]

Czołowy amerykański dziennik stwierdza, że gitary, syntezatory i perkusje nie posłużyły bezpośrednio do rozbicia berlińskiego muru. Podkreśla jednak, że dla młodego pokolenia, które przyczyniło się do upadku komunistycznego systemu w Europie środkowej — buntownicza muzyka stanowiła inspirację zdecydowanie ważniejszą od wielu innych.

W minionym tygodniu, czołowe zespoły z Czech, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji, które przynosiły kiedyś nadzieję młodzieży, spotkały się najpierw w nowojorskim West Village w klubie „La Poisson Rouge”, a potem wystąpiły w Chicago, Cleveland, Toronto i Waszyngtonie.

„New York Times”, pisze o legendzie polskiego punk rocka, Dezerterze. Polscy muzycy wspominają zaproszenia do sekretnych spotkań z liderami Solidarności oraz Kościoła Katolickiego, którzy kierowali antykomunistyczną opozycją w naszym kraju.

— Robiliśmy dla nich dobrą robotę, bo byliśmy przeciwko systemowi — mówi na łamach „NYC” Krzysiek Grabowski z Dezertera. — Jednak nie potrafili zrozumieć, co się dzieje w środowiskach młodzieżowych. Ich sposób myślenia był zupełnie inny od naszego. Zrozumieliśmy, że chodzi nam o różne rzeczy.

Nowojorski dziennik zwraca uwagę na piosenkę Dezertera „Szwindel” z 1987 r. ze znamiennymi słowami: „Nowy szwindel jest przygotowany/ Znowu chcą zmanipulować twoją głowę”.

Warto sobie przypomnieć całą piosenkę, brzmi bowiem profetycznie:

„Postawią sobie pomnik bohatera

Wybiorą sobie nowego premiera

Stworzą nowy system polityczny

I będą dumni, że jest demokratyczny

Znowu szwindel szykują nowy

Znów chcą się dobrać do twojej głowy

Nie możesz ciągle dostawać w ryj

Nie daj się zabić, - żyj!

Oni się czepiają, sztucznie uśmiechają

Oni mają władzę, oni zabijają

Oni są silni, bo mają karabiny

Oni chcą zabijać, bo to są sukinsyny

My o wojnach wszystko już wiemy

Fałszywy porządek trzeba zmienić

My nie chcemy waszej mądrości

My nie chcemy sztucznej wolności"

[srodtytul]A jednak cud[/srodtytul]

Ciekawe są opinie muzyków z krajów, gdzie cenzura była ostrzejsza niż w Polsce.

— Punk stał się elementem kulturowej opozycji, ruchu, który był silny w całej Europie Wschodniej — powiedział Peter Sziami Müller, wokalista węgierskiej grupy Kontroll Csoport powstałej w 1980 r. — Chcieliśmy zjednoczyć wszystkich młodych ludzi marzących o wolności.

Skutek był taki, że zespół został przez władzę zakwalifikowany jako „ ultraprawicowy”. Wszędzie, gdzie się pojawił, śledzili go wywiadowcy milicji politycznej w charakterystycznej białej Ladzie.

Poza Polską, undergroundowi artyści mieli ograniczą wiedzę o źródłach muzyki, którą grali. Michal Kascak ze słowackiego zespołu Bez Ladu a Skladu nie słyszał o Sex Pistols do 1990 roku! Inspirował się nagraniami z kaset — słabej jakości, bo były już wcześniej przegrywane cztery czy pięć razy. Największe znaczenie miały dla niego kompozycje Talking Heads i B-52’s.

— Dopiero kiedy pojechałem z rodziną na wakacje do Jugosławii, kupiłem sobie płyty obu grup. Przemyciłem je do kraju pod chodnikami na podłodze samochodu — wspomina Kascak.

— Kiedy upadł komunizm, w jeden dzień z formacji alternatywnej staliśmy się czołową gwiazdą — wspomina Adrian Plesca z rumuńskiego nowofalowego zespołu Timpuri Noi.

Ironia losu polegała na tym, że błyskawiczną karierę zawdzięczał tym samym dygnitarzom życia kulturalnego, którzy wcześniej dławili wolność. Timpuri Noi zaśpiewali o tym w swoim największym hicie stworzonym po 1989 r.: zatytułowanym „Zwycięstwo”:

„Pytam siebie czy doszło do zmiany/ Pytam Ciebie czy ty widzisz zmiany/ Pytam się czy doszło do zmian”. Dla wielu undergroundowych zespołów z Europy Wschodniej, historia zatoczyła koło. Przed 1989 r. do mediów nie chciała ich dopuścić cenzura polityczna — nową, artystyczną, wykreował światowy showbiznes. Duże koncerny i MTV preferują nagrania w stylu Britney Spears i Beyoncé.

W czasie spotkania w New School, najważniejsze pytania zadali młodzi ludzie z takich krajów, jak Iran czy Kuba, gdzie wciąż nie ma wolności. Chcieli wiedzieć, jaka jest różnica między czasami z przed i po upadku muru berlińskiego.

— Rok 1989 r. był cudem — powiedział Michal Kascak. — Spodziewałem się, że przez całe życie będę żył w systemie komunistycznym. Nie będę mógł grać i podróżować po świecie. Gdyby dwadzieścia lat temu, ktoś powiedział mi, że w 2009 r. wystąpię w Nowym Jorku — wezwałbym do niego psychiatrę.

Dużą publikację na ten temat zatytułowaną „Muzycy, którzy rozsunęli żelazną kurtynę” zamieścił „New York Times”.

[srodtytul] Buntownicy na zawsze[/srodtytul]

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem