MO czepiała się nawet agrafek

Bohaterem filmu "Wszystko, co kocham" jest muzyka punkowa przełomu lat 70. i 80. Słyszymy ją, zanim poznamy Janka i Basię

Aktualizacja: 17.01.2010 23:51 Publikacja: 14.01.2010 19:32

MO czepiała się nawet agrafek

Foto: ROL

Scena muzycznej próby w wagonie, na bocznicy, w pejzażu wydm, jest pełna buntu i zarazem symboliczna.

Ci, którzy decydowali się na punk – wybierali życie na marginesie PRL. Konflikt był nieunikniony. Dziś brzmi to może śmiesznie, ale nawet noszenie agrafek było surowo zakazane i wywoływało zainteresowanie ciała pedagogicznego oraz Milicji Obywatelskiej. Dużo wcześniej niż przypinane do ubrań w stanie wojennym oporniki.

Pretekstem do interwencji organów porządkowych były jak zawsze w PRL względy bezpieczeństwa. Tępiono czarne skóry i punkowe fryzury –irokezy.

Wyjątkiem był Jarocin, od początku lat 80. mekka polskiego punku, gdzie pojawiało się wiele punkowych załóg z całej Polski. Łatwo wytłumaczyć schizofrenię komunistycznych władz, które na początku powstrzymywały rockową falę, a później starały się ją wykorzystać dla własnych interesów, bo osłabiała zainteresowanie młodzieży polityką i "Solidarnością".

Jednak dla punkowców nie było litości. Na muzykę dzieci-śmieci nie było miejsca w młodzieżowej prasie, co dopiero w telewizji i na radiowej antenie – nawet w najbardziej liberalnej Trójce.

Muzycy Kryzysu, a potem Brygady Kryzys, nieustannie mieli kłopoty. Nagrali słynny "czarny" album, ale w wyniku "działań administracyjnych" w 1982 r. musieli się rozejść. Nie mieli siły zmagać się z codziennymi problemami. Przecież grało się wtedy tylko w klubach, którymi zarządzały socjalistyczne organizacje młodzieżowe.

Po rozpadzie Brygady Kryzys jej członkowie uprawiali muzyczną opozycję w reggae'owym Izraelu kierowanym przez Roberta Brylewskiego. Śpiewali mocno aluzyjne piosenki o Babilonie, który kiedyś musi upaść.

Od początku kłopoty miał Dezerter. Nazwa zespołu, który zasłynął prześmiewczymi słowami "Spytaj milicjanta. On ci wskaże drogę. Spytaj milicjanta. On ci prawdę powie", była wynikiem kompromisu. Na SS-20 inspirowane radzieckimi rakietami dalekiego zasięgu nie zgodziła się cenzura.

Na własne oczy widziałem koncert zespołu w Jarocinie przerwany przez organizatorów, gdy wokalista Dezertera "Skandal" parodiował na scenie komiks o Hansie Klossie. Inna formacja z punkowej czołówki TZN Xenna musiała sobie radzić z kłopotami personalnymi, po tym jak wcielono do Ludowego Wojska Polskiego gitarzystę Marka "Markusa" Kucharskiego.

Od punku zaczynał Kult, jeszcze pod nazwą Poland. Grupa ostentacyjnie bojkotowała oficjalne publikatory, nie chciała nagrać płyty. Zgodziła się na sesję, dopiero gdy jednemu z muzyków ukradziono pożyczoną gitarę i nie było innego sposobu na zarobienie pieniędzy.

W filmie Borcucha, poza znakomitą muzyką Daniela Blooma, wykonywaną przez niego i Leszka Możdżera, można usłyszeć historyczne nagrania: "Plakat" i "Ku przeszłości" Dezertera, a także "Piosenkę o mojej generacji" Deutera.

Scena muzycznej próby w wagonie, na bocznicy, w pejzażu wydm, jest pełna buntu i zarazem symboliczna.

Ci, którzy decydowali się na punk – wybierali życie na marginesie PRL. Konflikt był nieunikniony. Dziś brzmi to może śmiesznie, ale nawet noszenie agrafek było surowo zakazane i wywoływało zainteresowanie ciała pedagogicznego oraz Milicji Obywatelskiej. Dużo wcześniej niż przypinane do ubrań w stanie wojennym oporniki.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Kultura
Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie
Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku