A pan lubi fabrykę snów?
Lubię tam wielu ludzi. Na przykład Jerry'ego Bruckheimera, z którym współpracowałem przy „Con Air", albo Matthew Cohena, który współprodukował „Transformers". Ale nie jestem częścią tego świata. Nawet nie mieszkam na stałe w Hollywood. Zauważyła pani, że większość wielkich produkcji hollywoodzkich, w których grałem, była reżyserowana przez Europejczyków? „Con Air. Lot skazańców" zrobił Anglik Simon West, „Na linii ognia" Niemiec Wolfgang Petersen. Zresztą to nie ma znaczenia, gdzie człowiek gra: w Ameryce czy Europie. Filmy hollywoodzkie, portugalskie czy francuskie mogą przynieść taką samą satysfakcję. Liczą się ludzie, z którymi pracuję.
Powiedział pan, że projektując modę, kieruje się pan intuicją. Grając też?
Absolutnie tak. Nie deprecjonuję metod, jakimi pracują i przygotowują się do roli Robert De Niro czy Dustin Hoffman. Ale ja nie spędzam trzech miesięcy w szpitalu dla psychicznie chorych, żeby zagrać szalonego bohatera. Znacznie bardziej wierzę własnej intuicji. I temu, że gdy zgasną światła na teatralnej widowni albo ruszy kamera, to stanie się coś niezwykłego. I czasem się to staje.
Reżyser, aktor, projektant mody. Ciekawa jestem, czy nigdy nie żałował pan, że przed laty, zakochany w dziewczynie, idąc za głosem serca, przeniósł się pan z wydziału socjologicznego na aktorski?
Czy ja wiem? Czasem myślę, że może dobrze byłoby robić w życiu coś poważniejszego. Ale nie mam pojęcia, co by to mogło być. Zresztą uważam, że mam sporo szczęścia. Na świecie jest wielu bardzo utalentowanych ludzi, którzy nigdy nie dostaną szansy, by swój talent rozwijać. A ja swoją dostałem.
Podobno teraz rusza pan do Rosji.
Tak, w ubiegłym roku wyreżyserowałem tam operę, teraz robię następną. Widzi pani, nie nudzę się w życiu.
John Malkovich
Urodził się 9 grudnia 1953 roku w Christopher, na południu Illinois. Karierę aktorską zaczynał w Chicago w grupie teatralnej Steppenwolf. Polubił teatr i nigdy z niego nie zrezygnował. Do jego najwybitniejszych kreacji należy rola w „Śmierci komiwojażera", gdzie zagrał z Dustinem Hoffmanem. Jest również cenionym teatralnym reżyserem. Do kina trafił późno, ale już za debiutancką rolę w „Miejscach w sercu" Bentona dostał swoją pierwszą nominację do Oscara. Dziś ma na koncie wiele znakomitych ról filmowych, m.in. w „Niebezpiecznych związkach", „Imperium słońca", „Pod osłoną nieba", „Myszach i ludziach", „Na linii ognia", „Mary Reilly", „Con Air. Locie skazańców", „Portrecie damy", „Być jak John Malkovich". W Stanach często był obsadzany w rolach wykolejeńców i psychopatów, europejscy reżyserzy chętnie dostrzegają w nim intelektualistę i outsidera. Modą zajmuje się od 11 lat. Swoją nową kolekcję, którą pokazał niedawno we Florencji, zaprezentował też podczas festiwalu w Karlowych Warach. Mówi, że moda jest jego pasją.
Niezwyciężony Secretariat | 9.00 | hbo | PIĄTEK
Wojna uczuć | 20.05 | hbo | PIĄTEK