Mamy największą na świecie kolekcję chopinowskich rękopisów. – W latach 30. ubiegłego wieku było ich w naszych zbiorach 13, teraz jest ponad 85 – wyjaśnia Maciej Janicki, kustosz Muzeum Chopina w Warszawie.
Ostatnie nabytki to Tarantella As-dur op. 43 i nieznany wcześniej rękopis etiudy f-moll z „Méthode des Méthodes", które udało się kupić w Sotheby's w Londynie w 2008 r. W czerwcu tego roku w Berlinie muzeum pozyskało autograf walca f-moll op. 70 nr 2.
Dlaczego zdobywanie rękopisów jest ważne? – Bo cała chopinowska nauka to rozplątywanie sieci rozmaitych wersji – wyjaśnia Artur Szklener, dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina. – Nie ma jednego, idealnego zapisu myśli Chopina. On improwizował, dodawał różnorodne wariacje, tak więc rękopis daje szansę poznania pierwotnej myśli twórczej.
Tajniki kompozytorskiego warsztatu przybliża otwarta wczoraj wystawa „Chopin najniezdecydowańszy". Jej tytuł odwołuje się do jednego z listów kompozytora, w którym pisał o sobie, że jest „istotą najniezdecydowańszą na świecie, i tylko raz w życiu dobrze wybrać umiał".
Komponując, był pełen wątpliwości, dlatego też rękopisy jego muzyki są tak ciekawe. Są wśród nich szkice będące pierwszym zapisem pomysłu, niejednokrotnie później zarzuconego. Do nich należy właśnie pięciotaktowy autograf Tarantelli As-dur.