Reklama

The Best Ever - blues na świąta

W serii składanek "The Best Ever" ukazał się świetny czteropłytowy album (4CD) poświęcony bluesowi - pisze Jacek Cieślak

Aktualizacja: 14.12.2012 13:51 Publikacja: 14.12.2012 13:44

The Best Ever - blues na świąta

Foto: materiały prasowe

To już dwudziesta czwarta płyta w cyklu rozpoczętym od niezwykle modnych nagrań smooth jazzowych. Były szlagiery operowe, filmowe, dyskotekowe, ale album, na którym mogła się znaleźć nagrana w 1936 r. kompozycja "Sweet Home Chicago" Roberta Johnsona, guru Erica Claptona, to na obecnym rynku niezwykła rzadkość, godna polecenia.

Inne propozycje z serii

Amatorsko brzmiące, ale niezwykle emocjonalne nagranie, przypomina nam czasy, gdy blues, z którego zrodził się potem rock and roll i rock, przeżywał swoje pierwsze lata świetności. Clapton znalazł się wśród gwiazd albumu grając słynną wersję "Ramblin' On My Mind" razem z Johnem Mayallem. Dwa inne nagrania pochodzą z dorobku innego mistrza Erica, czyli J.J. Cale'a. Jednak nie te najsłynniejsze, tylko "Call Me The Breeze" i "Sensitive Kind", bo też ile razy można słychać "Cocaine"! Mayall powraca, już solo, w temacie "Laurel Canyon Home".

Dla młodych słuchaczy, którzy przy okazji premiery koncertówki Led Zeppelin "Celebration Day" przeżywają pierwsze olśnienia związane z klasykami hard rocka, jeszcze większym odkryciem będzie kilka piosenek, które grali, jednak we wcześniejszych wykonaniach m. in. "Bring It On Home" Williego Dixona, "Killing Floor" Chestera Burnetta ? na tej kanwie powstało zeppelinowskie "I Can't Quit You Baby", a także "You Shook Me" w wersji Jeff Beck Group z płyty "Truth". Dla fanów The Rolling Stones ciekawe będzie poznanie oryginalnej wersji "The Little Red Rooster".

Jednym z wielkich bohaterów albumu jest również John Lee Hooker, który z towarzyszeniem Canned Heat gra "Bottle Up And Go" oraz "Whiskey And Wimmen'". "Boom Boom" Hookera, które przypomniane zostało w najnowszej części przygód Jamesa Bonda, słyszymy w dziko brzmiącej interpretacji The Animals.

Reklama
Reklama

Trzecią płytę składanki zdominowali biali wykonawcy, wśród których znalazł się najsłynniejszy bluesowy albinos, czyli Johny Winter z kompozycją "It's My Life, Baby". Brak jakiekolwiek nagrania Jimiego Hendrixa wynagradza uznawany za jego największego następcę, również tragicznie zmarły, Stevie Ray Vaughan. Pięknie gra "Dirty Pool".

Tradycją cyklu "The Best Ever" stało się, że czwartą płytę wypełniają nagrania polskich artystów. Jako pierwszą słyszymy sztandarową kompozycję Tadeusza Nalepy, nomen-omen, "To mój blues". Z Breakoutem, gra "Czarny-czarny film", "Jest gdzieś taki dom" oraz niezapomnianą "Modlitwę". Nie mamy się czego wstydzić. Świetnie wypada też "Skazany na bluesa" Dżemu. Płyta przypomina, że w polskim bluesie panowało równouprawnienie: Elżbieta Milczarek mocno wykonałę "Poczekalnię PKP" , zaś "Martyna Jakubowicz" z kompozycją "Blues 4 rano" wniosła do kolekcji odrobinę liryzmu.

The Best Blues Ever EMI 4CD, 2012

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama