Polacy śpiewają w Nowym Jorku

Dziś wielkie otwarcie sezonu w Nowym Jorku premierą „Oniegina” z dwoma Polakami w rolach głównych.

Publikacja: 23.09.2013 01:45

Mariusz Kwiecień (Oniegin) i Anna Netrebko (Tatiana). Zdjęcie z próby w Metropolitan

Mariusz Kwiecień (Oniegin) i Anna Netrebko (Tatiana). Zdjęcie z próby w Metropolitan

Foto: Metropolitan Opera

Wieczór w nowojorskiej Metropolitan afisze reklamują trzema nazwiskami. Pierwsze to uwielbiana przez Amerykanów Rosjanka Anna Netrebko, która w operze Czajkowskiego wystąpi jako Tatiana. Dwa pozostałe są nam bliskie: Mariusz Kwiecień będzie tytułowym Eugeniuszem Onieginem, a Piotr Beczała – Leńskim.

Występ w galowej premierze (najdroższe bilety kosztowały 1750 dolarów) jest tylko potwierdzeniem gwiazdorskiej pozycji Piotra Beczały i Mariusza Kwietnia w najważniejszym obecnie teatrze operowym świata. Metropolitan nie wyznacza trendów inscenizacyjnych, „Eugeniusza Oniegina” reżyseruje Brytyjka Fiona Shaw i już wiadomo, że będzie to przedstawienie tradycyjne.

Liczna reprezentacja

Nowy Jork dobiera za to najlepszych wykonawców. I zapewnia im znakomitą promocję. 5 października przedstawienie „Eugeniusza Oniegina” będzie transmitowane do kin i teatrów na całym świecie (także do Polski) w cieszącym się ogromnym powodzeniem cyklu „MET Live HD”.

Od kilku lat Polacy często są w Metropolitan, a takiej dobrej passy nie mieli od wielu, wielu dekad. Co prawda w latach 70. i 80. minionego stulecia stale gościli na nowojorskiej scenie Teresa Żylis-Gara, Wiesław Ochman i Teresa Kubiak, ale dziś nasza reprezentacja jest znacznie liczniejsza. Oprócz Piotra Beczały i Mariusza Kwietnia sukcesy odnosi w MET Aleksandra Kurzak, role verdiowskie śpiewa Andrzej Dobber, a do debiutu szykuje się już Artur Ruciński.

Na Metropolitan oczywiście świat się nie kończy. W Ameryce są też prestiżowe sceny w Chicago czy Los Angeles. Poza tym w operowej ekstraklasie mamy oczywiście kilkanaście teatrów europejskich na czele z La Scalą próbującą odbudować artystyczny prestiż nadszarpnięty zwłaszcza w poprzedniej dekadzie. I wszędzie tam możemy spotkać polskich śpiewaków.

Jak w tenisie

Sytuacja w naszej wokalistyce przypomina dziś to, co obserwujemy w tenisie. W jednej i w drugiej dyscyplinie nie umiemy w kraju opiekować się talentami, mamy kiepskich trenerów i nauczycieli. Uczelnie muzyczne zdominowali pedagodzy bez autorytetu popartego własną, znaczącą karierą. A jednak młodzi śpiewacy – tak jak tenisiści – konsekwentnie się pną w światowej hierarchii.

Różnica jest zaś jedna. Polskich śpiewaków odnoszących znaczące sukcesy jest znacznie więcej niż tenisistów. I co najważniejsze – to głównie artyści w znakomitym wieku, między 35. a 45. rokiem życia, co gwarantuje, że przez najbliższych kilkanaście lat mogą wzbogacać listę swych osiągnięć.

Wszystko zależy oczywiście od mądrego kierowania karierą. Udowodnili jednak, że to rozumieją. Niemal wszyscy zaraz po dyplomie w Polsce lub nawet wcześniej wyjechali, by za granicą szukać lepszych pedagogów i sposobów na doskonalenie umiejętności.

Nie chwytali się pierwszej nadarzającej się okazji, by zabłysnąć, lecz spokojnie kroczyli własną drogą. Od nauki w studiach przy ważnych teatrach (Aleksandra Kurzak, Mariusz Kwiecień) lub występów na mniejszych scenach (Piotr Beczała, Andrzej Dobber, Tomasz Konieczny) zmierzali ku prestiżowym teatrom.

Zagadką pozostaje tylko jedno: dlaczego wśród najlepszych Polaków dominują mężczyźni? Dziewczyn o ładnych głosach nie brakuje, licznie rozpoczynają też studia. Potem jednak gdzieś nikną w operowym tłumie. Być może brak im odwagi, by samodzielnie ruszyć na podbój świata, a na stypendialną pomoc otrzymaną w kraju nie ma co liczyć.

Kolejni młodzi

Nie narzekajmy, bo lista Polaków, których podziwia publiczność różnych krajów, nie ogranicza się do przedstawionych obok 10 nazwisk. I co najważniejsze, nadchodzą kolejni młodzi: Anna Simińska – mozartowska Królowa Nocy na scenach Berlina czy Waszyngtonu, bas Lukas Jakobski – dobrze już znany w W. Brytanii, czy Karolina Gumiś (mezzosopran) – od kilku sezonów występująca głównie w berlińskiej Komische Oper.

Najbardziej znani w świecie polscy śpiewacy

1. Piotr Beczała

– tenor liryczny bez konkurencji, co potwierdza obecny imponujący sezon. Ale wciąż stawia sobie nowe cele, w 2014 r. zadebiutuje w Wiedniu w „Opowieściach Hoffmanna".

2. Mariusz Kwiecień

– baryton. Głos, wdzięk, talent aktorski i szereg popisowych ról w operach Mozarta czy Donizettiego. Oprócz Nowego Jorku inne miejsca występów w tym sezonie są równie prestiżowe: Paryż, Londyn, Wiedeń.

3. Aleksandra Kurzak

– sopran, kolejna polska gwiazda w Metropolitan pnie się w górę, ostatnio zdobyła sceny w Zurychu i Wiedniu, obecnie przygotowuje się do najważniejszej roli w życiu – bycia matką.

4. Tomasz Konieczny

– bas-baryton, zabłysnął w Europie w trwającym Roku Wagnera i nie marnuje szansy, by się rozwijać. Jeszcze w tym roku wystąpi m.in. w Wiedniu w dwóch ważnych spektaklach („Dziewczyna z Zachodu" i „Fidelio").

5. Andrzej Dobber

– baryton. Mówi, że osiągnął wszystko. Jest jednak w takim wieku i formie, że nie zwalnia tempa. W najbliższych miesiącach zaśpiewa w Zurychu, Hamburgu, Berlinie, Lyonie czy Genewie.

6. Ewa Podleś

– kontralt. W sklepach płytowych świata jedyna obok Piotra Beczały miewa przegródkę z nazwiskiem i swymi nagraniami. Ostatnio ogranicza dalekie podróże artystyczne, ale w tym sezonie jedzie do Madrytu i Barcelony.

7. Artur Ruciński

– baryton. Młody, a zdobył już mocną pozycję, zadomowił się we Frankfurcie, Hamburgu, Paryżu czy na festiwalu Arena di Verona. Za rok zadebiutuje w La Scali, w 2016 r. w Metropolitan.

8. Rafał Siwek

– bas. Jego głos dojrzewa z wiekiem, a on rozważnie kieruje karierą. Każdego roku wzbogaca swój kalendarz o nowe miejsca, takie jak Monachium czy Zurych, a wkrótce jedzie do La Scali.

9. Agnieszka Zwierko

– mezzosopran. W ostatnim sezonie związana głównie z Komische Oper w Berlinie, ale plany na 2015 ma bardzo ciekawe z nowymi rolami w Londynie, Montrealu i Wiedniu.

10. Arnold Rutkowski

– tenor z przyszłością. Ostatnio zebrał dobre recenzje za spektakle w Dreźnie i Genewie, w tym sezonie rusza po nowe, m.in. do Marsylii i Brukseli.

—j.m.

Wieczór w nowojorskiej Metropolitan afisze reklamują trzema nazwiskami. Pierwsze to uwielbiana przez Amerykanów Rosjanka Anna Netrebko, która w operze Czajkowskiego wystąpi jako Tatiana. Dwa pozostałe są nam bliskie: Mariusz Kwiecień będzie tytułowym Eugeniuszem Onieginem, a Piotr Beczała – Leńskim.

Występ w galowej premierze (najdroższe bilety kosztowały 1750 dolarów) jest tylko potwierdzeniem gwiazdorskiej pozycji Piotra Beczały i Mariusza Kwietnia w najważniejszym obecnie teatrze operowym świata. Metropolitan nie wyznacza trendów inscenizacyjnych, „Eugeniusza Oniegina” reżyseruje Brytyjka Fiona Shaw i już wiadomo, że będzie to przedstawienie tradycyjne.

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"