Ten rok należy do debiutantów lub tych którzy debiutowali w ubiegłym roku. Warto zwrócić uwagę na intrygującego wokalistę, gitarzystę, a przede wszystkim kompozytora i autora tekstów Johna Newmana i jego album „Tribute". Płytą „Long Way Down" zadebiutował w 2013 r. Tom Odell. Drugie z kolei w swych dyskografiach świetne albumy wydali: James Blake i Jack Bugg. Prawdziwą sensacją jest właśnie 19-letni Bugg, którego piosenki mają siłę wczesnych nagrań Boba Dylana. Wszyscy będą walczyć z Davidem Bowie o nagrodę w kategorii najlepszego brytyjskiego artysty solowego.
Nie mniej ciekawa będzie rywalizacja wśród artystek. Dziewczęca Birdy potwierdziła talent drugą płytą „Fire Within", ale nie zaśpiewała piosenek, które na dłużej zapadłyby w pamięć. Za sensacyjny można uznać debiut kolejnej znakomitej kompozytorki, autorki tekstów i producentki z Wysp Laury Mvula. Wydany w marcu 2013 r. „Sing to the Moon" to album na miarę debiutów Adele i Amy Winehouse, choć takiej popularności nie zdobył. Zapewne dlatego, że Mvula tworzy bardziej wyrafinowane r'n'b. Z młodszymi artystkami rywalizować będzie Laura Marling, zdobywczyni BRIT Award sprzed trzech lat.
Zespoły Bastille, Disclosure, London Grammar oraz Laura Mvula i Tom Odell dostali nominacje w kategorii Brytyjskiego Wydarzenia Roku.
Bardziej zachowawczo Brytyjczycy odnieśli się do artystów zagranicznych nominując zespoły: Arcade Fire, Daft Punk, Haim, Kings of Leon i Macklemore & Ryan Lewis. Wydaje się, że wyniszczającą walkę stoczą dwa pierwsze. Liczę na ambitnych Kanadyjczyków z Arcade Fire, bo gdyby jednak zwyciężył dyskotekowy duet Daft Punk z Francji, byłby to upadek gustu Wyspiarzy, którzy dali nam przecież Pink Floyd i King Crimson. Zresztą brytyjski duet Disclosure tworzy nie mniej ciekawy electro-pop niż Francuzi.
Ceremonia rozdania BRIT Awards odbędzie się 19 lutego w londyńskiej O2 Arena, a galę poprowadzi prezenter BBC Radio 1 i Channel 4 Nick Grimshaw.