Rozpoczął się 26 kwietnia koncertami pianisty Tigrana i kwartetu Anouara Brahema. Do wydarzeń zaliczyć trzeba występy: duetu Uri Caine/Dave Douglas, kwartetu Dave Liebman/Ellery Eskelin, tria pianisty Dominika Wani, ale najważniejszy był piątkowy koncert Kronos Quartet z fińskimi muzykami. Połączył różne muzyczne style z najwyższym kunsztem wykonania i spontaniczną improwizacją.
- Kompozycję „Uniko" zamówiłem u Kimmo Pohjonena i Samuli Kosminena dziesięć lat temu — powiedział „Rz" David Harrington, I skrzypek, założyciel i lider Kronos Quarteti.
To utwór zainspirowany krajobrazem Finlandii. Na żywo wykonywany był dotąd tylko w kilku miastach. Katowicki festiwal zaprosił muzyków, by kontynuować ideę, która przyświeca imprezie od początku — poszukiwanie nowych brzmień. Kimmo Pohjonen zrewolucjonizował grę na akordeonie, który w jego muskularnych ramionach przyjmuje formę zabawki bądź dostojnego instrumentu. Sam modyfikuje akordeony i stosuje przystawki wzbogacające ich brzmienie. Przede wszystkim gra zupełnie inaczej niż inni, wykorzystując miech jako element muzycznego performance'u. Samuli Kosminen jest z kolei specjalistą od samplowania i perkusistą.
Wykonany na festiwalu JazzArt utwór miłośnicy Kronos Quartet znają z wydanego trzy lata temu albumu „Uniko". Ale dopiero na żywo można się było przekonać, jak muzycy potrafią wzbogacić i rozbudować zapisaną w nutach kompozycję. Publiczność wypełniająca Katowickie Centrum Kultury mogła zobaczyć sposób, w jaki muzycy generują tajemnicze szumy otwierające pierwszą część utworu „Utu" (mgła). To efekt wdmuchiwania powietrza w pudła rerzonansowe skrzypiec przez Davida Harringtona i Johna Sherbę wzbogacony ruchem miecha akordeonu Kimmo Phojonena. Narastające dźwięki doskonale opisują podnoszącą się znad jeziora mgłę. W temacie „Plasma" dynamiczną partię wiolonczeli kapitalnie wykonała Sunny Yang, najmłodsza członkini Kronos Quartet.