Małgorzata Ludwisiak - rozmowa

Małgorzata Ludwisiak - nowa szefowa Centrum Sztuki Współczesnej ujawnia swoje plany Małgorzacie Piwowar.

Aktualizacja: 21.08.2014 19:43 Publikacja: 21.08.2014 19:40

Małgorzata Ludwisiak zacznie kierować CSW od października

Małgorzata Ludwisiak zacznie kierować CSW od października

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Rz: Jak często bywała pani ?w ciągu ostatnich czterech lat w Centrum Sztuki Współczesnej?

Małgorzata Ludwisiak:

Starałam się tu zaglądać, ilekroć przyjeżdżałam do Warszawy, choć przyznaję ?– w ostatnim czasie – rzadziej. Pojawiały się tam oczywiście wciąż ciekawe wystawy i działania, ale przyćmiewał je konflikt dyrektora z zespołem. Jednak odwiedzałam CSW, i to z wielkim entuzjazmem, od lat, już jako licealistka, a potem studentka historii sztuki Uniwersytetu Łódzkiego.

Dr Małgorzata Ludwisiak - bio

Jakie znaczenie ma CSW na mapie Polski?

W latach dziewięćdziesiątych i na początku lat dwutysięcznych było miejscem kultowym i bezkonkurencyjnym, jeśli chodzi o sztukę współczesną. Wojciechowi Krukowskiemu udało się zrealizować po raz pierwszy w naszym kraju model multidyscyplinarnego centrum, bardzo mocno nastawionego na eksperyment, badanie obrzeży, rozpoznawanie nowych zjawisk w sztuce. Tu odbywały się przełomowe projekty i wystawy realizowane choćby przez Miladę Ślizińską, Ewę Gorządek czy Stacha Szabłowskiego. Później ta świetność zaczęła nieco przygasać, pojawiło się też sporo konkurencyjnych instytucji w Polsce.

Jakie zmiany są potrzebne, ?by Centrum wróciło do dawnej kondycji?

Jednym z priorytetów musi być wprowadzenie CSW w obieg międzynarodowy. Ale tak naprawdę planowane zmiany są raczej odwołaniem się ze współczesnej perspektywy do najlepszych tradycji i czasów, kiedy CSW kształtowało dyskurs o sztuce, proponowało interpretacje nie tylko sztuki, ale też całej współczesnej kultury. Ważne dla mnie jest także odwoływanie się do myślenia Wojciecha Krukowskiego o CSW jako o przestrzeni, w której jest miejsce na sztuki wizualne oraz szeroko pojęte sztuki performatywne: teatr, taniec ?i dźwięk. Dziś jeszcze bardziej celowe jest myślenie nie tyle o multidyscyplinarności, ile transdyscyplinarności projektów, przy których pracują kuratorzy specjalizujący się w różnych dziedzinach. Centrum nie może unikać eksperymentu, czyli badania tego, co pozostaje poza głównym nurtem kultury i sztuki.

A co z tego będą mieli widzowie?

Zakładam, że rola artysty jest z definicji społeczna. A naszą rolą jest, by pośredniczyć między artystami a widzami i sprawić, by było ich jak najwięcej. To też istotne zadanie dla kuratorów.

Jakie doświadczenie będzie pani chciała przenieść ?z Muzeum Sztuki w Łodzi, ?w którym pracowała pani przez ostatnich sześć lat?

Sposób zarządzania dużą instytucją realizującą rozbudowany program międzynarodowy. Także ?– pracę z różną publicznością i docieranie do tych, którzy być może nigdy nie zetknęli się ze sztuką współczesną. ?To jest w Łodzi nieustannym wyzwaniem.

Postawi pani na sztukę polską czy zagraniczną?

Takie rozróżnienie jest dziś nieco sztuczne. Sztuka polska od lat jest częścią światowego obiegu, prace naszych artystów znajdują się w najbardziej prestiżowych zagranicznych kolekcjach. Jednym z głównych punktów zaproponowanego przez mnie programu dla CSW jest stworzenie miejsca konfrontacji z globalizacją, która jest naszą współczesną rzeczywistością. I tym, mam nadzieję, będziemy się różnili od innych tego typu polskich instytucji kultury. Wiąże się to z kolei z międzynarodowymi współprodukcjami, ambitnymi projektami wymagającymi środków.

Czy liczy pani na większą pulę pieniędzy?

Na razie znam wysokość dotacji ministerialnej, która wynosi niecałe 10 milionów rocznie. Zakładam, że przy rozbudowanym, międzynarodowym programie będzie potrzeba nam więcej. Wiele zależy od gospodarowania i umiejętności pozyskiwania środków. Wiem, że dotąd nawet kuratorzy zajmowali się w CSW taką działalnością, ja bym wolała, żeby zajął się nią wyspecjalizowany w tym dział. To będzie ważne zadanie.

CSW to ogromna instytucja. Planuje pani oszczędności?

Nim odpowiem precyzyjnie, muszę lepiej poznać miejsce, porozmawiać ?z pracownikami Zamku. Dopiero wtedy będę mogła podejmować decyzje, gdzie szukać oszczędności, jak przesuwać pieniądze. Dobrze wiem, że ogromną wartością każdej instytucji są ludzie. ?W CSW jest świetny zespół, wiele osób pracuje w nim od początku, to postaci ikoniczne dla tej instytucji, jak choćby Ewa Gorządek, Stach Szabłowski, Grzegorz Borkowski czy team edukacyjny – Janusz Byszewski i Maria Parczewska, Marek Goździewski. Tych osób jest oczywiście więcej, jest też młody zespół, który dołączał w ostatnich latach. Mam nadzieję, że razem będziemy pracować nad nową formułą, która nie wyklucza kontynuacji wielu cennych rozpoczętych projektów. Jestem osobą negocjacyjną, która konsekwentnie potem wdraża wspólne ustalenia w życie.

Czy zaprosi pani do współpracy na powrót Miladę Ślizińską, zwolnioną przez obecnego jeszcze dyrektora Fabia Cavallucciego?

Nie jestem w stanie odpowiedzieć teraz na to pytanie. Pani Milada jest oczywiście świetnym fachowcem i bardzo ważną dla CSW kuratorką, która z sukcesami zajmowała się projektami międzynarodowymi. Wiele z nich przeszło do historii. Ale jeszcze nie miałam okazji zastanawiać się nad sprawami kadrowymi.

Wystawy pani marzeń?

Na przykład o rozpoznaniu sztuki współczesnej dalekiej Azji. Zależy mi nie tyle na doraźnej prezentacji, ile na dużym projekcie konfrontującym nas z innymi doświadczeniami kulturowymi. Na projekcie poszukującym „tarć" w procesie  globalizacji. Byłoby ciekawe zobaczyćprzez taki pryzmat naszą europejską kulturę.

Jakich artystów chciałaby pani pokazywać?

Chętnie widziałabym w CSW na przykład wystawy, które zapoznawałyby mnie z nazwiskami artystów jeszcze mi nieznanych. Czyli ogólniej projekty rozpoznające to, ?co jeszcze nierozpoznane. ?Za programem jednak nie powinno stać pytanie, kogo chcemy wypromować, ale jaki artysta ma coś istotnego do powiedzenia, co nie zostało jeszcze dostatecznie wyraźnie powiedziane. ?Mniej natomiast interesuje mnie to, co już uczestniczy ?w rynku sztuki i jest skapitalizowane.

Dr Małgorzata Ludwisiak

jest absolwentką Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego. Była dyrektorem Łódź Biennale 2006 oraz twórcą i dyrektorem Łódź Design 2007. Wykładała na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi (2007–2010). Obecnie (od 2008 r.) jest wicedyrektorem Muzeum Sztuki ?w Łodzi. Publikuje teksty krytyczne m.in. ?w „Obiegu", „Arteonie", „Kresach". Na stanowisku dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski zastąpi Fabio Cavallucciego, którego kadencja kończy się w tym roku. Funkcję pełnić będzie od 1 października. Decyzję o jej powołaniu podjął minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski, który 11 czerwca br. zaakceptował wybór komisji konkursowej.     —mp

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"