„Closer" – taki tytuł autor nadał przeglądowi swego dorobku z ostatnich 17 lat. Do czego Tomasz Gudzowaty się zbliżył? Do fauny bytującej w odległych od cywilizacji miejscach.
Dzika przyroda to znak rozpoznawczy Gudzowatego, któremu drogę na fotograficzny parnas otworzyło zdjęcie wykonane w kenijskim rezerwacie.
44-letni dziś absolwent prawa na UW chyba nie spodziewał się sukcesu, jaki odniósł na polu fotografii i sztuki: jest jedynym polskim fotografem aż ośmiokrotnie nagrodzonym na World Press Photo. Stało się tak zarówno za sprawą jego pasji poznawczej, jak i dzięki cierpliwości, wytrwałości oraz prawie wyczynowej kondycji. W 1998 roku „Pierwsza lekcja zabijania" przez jury najbardziej prestiżowego konkursu dla fotoreporterów została uznana za kadr godny pierwszej nagrody w dziale Przyroda.
Logika natury
Przypominam: sytuacja na pozór niewinna, mimo to przyprawiająca o dreszcz grozy. Dwa młode gepardy bawią się malutką gazelą, która za chwilę straci życie. I nie chodzi tu o zaspokojenie głodu drapieżników, lecz o... przyjemność czerpaną z okrucieństwa. Trudno oprzeć się myśli, że w „cywilizowanym" świecie zdarzają się podobne sytuacje.
Kolejny nagrodzony na WPP fotos także powstał w Kenii. Tym razem bohaterkami były antylopy gnu, masowo migrujące w poszukiwaniu pastwisk. W 1999 roku pospolite ruszenie antylop osiągnęło rzadko spotykane rozmiary: wędrówkę podjęło 1,5 miliona zwierząt. I właśnie ten motyw – zbiorowego działania w świecie zwierząt – nadal fascynuje Tomasza Gudzowatego.