Muzyczny świat jest zszokowany, że 79-letni bard, najczęściej odbierany jako kontestator, wojownik o wolność jednostki, sprzedał takie hymny hipisowskiej generacji jak „Blowin 'In The Wind", „Like a Rolling Stone" czy „Knockin 'On Heaven's Door" – jakby to były udziały w fabrykach. Poniekąd są, tylko sława pierwszego poety wśród rockmanów, który dostał w 2016 r. Nobla, mogła robić mylne wrażenie.
Dylan w przeciwieństwie do The Beatles i The Rolling Stones od debiutu w 1962 r. był świadomym graczem na rynku praw autorskich. Nie zadowalał się medialną sławą, tylko negocjował wysokość tantiem. Podobno dolara od longplaya. Od początku nagrywał tylko autorskie płyty, by wszystkie tantiemy były dla niego. Otrzymał pseudo Pay Lady Pay w nawiązaniu do słynnego hitu.