Reklama

Fascynujące połączenie miłości i śmierci

Mariusz Treliński, Reżyser i dyrektor artystyczny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej mówi o podróżach z „Tristanem i Izoldą" oraz o planach repertuarowych w sezonie 2016/2017.

Aktualizacja: 01.06.2016 14:55 Publikacja: 31.05.2016 22:30

Fot. Iza Grzybowska

Fot. Iza Grzybowska

Foto: materiały prasowe

Jesteśmy przed warszawską, czerwcową premierą „Tristana i Izoldy", ta w Baden-Baden zakończyła się sukcesem. Co było najtrudniejsze?

Mariusz Treliński: „Tristan" to otchłań. Najpiękniejsza i najbardziej wymagająca opera, jaką kiedykolwiek napisano. To kolos, do którego trudno się zbliżyć. Dodatkowo to koprodukcja Baden-Baden, Warszawy, Metropolitan Opera w Nowym Jorku oraz National Centre for the Performing Arts w Pekinie. W każdym z tych miejsc słowo „Wagner" znaczy co innego. W Polsce to ciągle zbyt mało znany i grany kompozytor o bardzo silnym kontekście historycznym i politycznym. Ten kontekst w Baden-Baden, mieście o licznych nazistowskich konotacjach, ma wymiar jeszcze bardziej radykalny, od narodowego uwielbienia do całkowitego potępienia. W Ameryce, paradoksalnie, ta czterogodzinna opera jest hitem, granym przy pełnych salach częściej niż Verdi. W Chinach to zapewne anachroniczna opowieść o dawnej Europie. W tych zmieniających się kontekstach, perspektywach, „Tristan" jest dla mnie prekursorem tego wszystkiego, co najcenniejsze i tak ambiwalentne w kulturze europejskiej, prototypem wszystkich dekadenckich artystów, neurasteników, takich jak Proust, Mann czy Kafka, tego wszystkiego, co stworzyło wielkość Europy i zarazem stało się zalążkiem jej upadku. Wiem jednak, że cokolwiek bym zrobił i tak wszystkie konteksty pojawiają się poza moją reżyserią, bo taka jest logika regionalnych historii i topografii.

Pozostało jeszcze 82% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama