Rz: Jeśli kotlety‚ to z mieszanką przypraw z glutaminianem sodu‚ substancją‚ która otwiera kubki smakowe. A na kotlety keczup. Dlaczego używamy ulepszaczy?
Wiesława Szczep:
Mam tu dylemat‚ i to nie tylko gdy mówię jako osoba prowadząca restaurację czy jako osoba gotująca prywatnie‚ która wyrosła w góralskiej tradycji. Pewne tendencje dopiero się u nas pojawiają. W Stanach powrót do wydobywania smaku naturalnymi metodami wiązał się z tendencją do kupowania zdrowego jedzenia. Ludzie zaczęli potrzebować szlachetnego sposobu przygotowywania żywności. Taka kuchnia odniosła tam sukces. Przykładem jest sieć Whole Foods‚ która sprzedaje produkty ekologiczne i ma punkty gastronomiczne z menuopartym na nich. Pracownicy muszą mieć określony sposób bycia‚ uczesania i makijażu. Naturalność rzuca się w oczy od progu. Zdrowe jedzenie i myślenie o ekologii to w USA styl życia.
U nas zaczyna być podobnie.
Dojdziemy do tego. Przytoczę Auguste’a Escoffiera, XIX-wiecznego restauratora. Mówił‚ że w ciężkich czasach gotujemy ekonomicznie. Pojawiają się kostki rosołowe‚ proszki. W czasie wojny jest bieda i biedne sosy‚ potem wchodzą sosy zaciągane zasmażkami‚ a w czasach prosperity sosy redukcyjne‚ w których smak jest naturalnie wydobywany.