Specjalnością Anouara Brahema jest graj na arabskiej lutni zwanej oud. Jej akordy łączą świat Orientu i Zachodu, Arabię i Europę.
[srodtytul]Europejskie nuty[/srodtytul]
Trudno nazwać twórczość Brahema typowo arabską, bo chociaż uczył się w Tunezji i zgłębia tajniki szkoły tureckiej, egipskiej i libańskiej, w jego nagraniach słychać europejskie nuty. Zapewne dlatego są nam one tak bliskie. Nie mam na myśli instrumentarium, na które składa się egzotyczny oud, klasyczny fortepian i akordeon rodem z paryskich kafejek, lecz o charakter muzyki. Chwytliwe etniczne melodie przeplatające się z improwizacjami znajdziemy w nagraniach wielu europejskich jazzmanów, choćby Jana Garbarka i Richarda Galliano. W podobnym stylu gra Anouar Brahem.
Nauki pobierał u jednego z najwybitniejszych nauczycieli gry na oud Alego Sriti w Tunisie. Od 15. roku życia regularnie występował z orkiestrami i akompaniował śpiewakom. Jednak w końcu odrzucił komercyjne oferty, skupiając się na grze solo. Uczył się arabskiej i europejskiej muzyki klasycznej, studiował też muzykę Indii i Iranu. W pewnym momencie zafascynował go jazz. Zaczął sam komponować, by zaproponować słuchaczom solowe recitale. Nawet dla Tunezyjczyków była to nowa muzyka, ale zaakceptowali ją. Jeden z krytyków podkreślił, że młody Brahem odkrył na nowo możliwości lutni oud jako instrumentu oderwanego od śpiewu.
W 1981 r. pojechał do Paryża szukać inspiracji i możliwości pracy z różnymi artystami. Komponował muzykę do tunezyjskich filmów i sztuk teatralnych, współpracował z Maurice’em Bejartem przy balecie „Thalassa Mare Nostrum”. Nagrał muzykę Gabriela Yareda do filmu Costy Gavrasa „Hanna K.”.