To opowieść „O jeleniu, który stracił głowę dla żony leśniczego, o leśniczym, któremu jeleń przyprawił rogi i o żonie leśniczego, która może i jest niewinna, ale kto by w to wierzył...”.
Autorka tekstu i ilustracji Ola Cieślak (młoda, 27-letnia artystka) traktuje bohatera swojego opowiadania – młodego jelenia, bardzo serio. Z udaną powagą opowiada o tym, jak szukał miłości, źle lokował uczucia, wpadał w toksyczne związki, by w końcu zrezygnować z sercowych spraw i poświęcić się karierze naukowej. Aż tu nagle bach! Strzała tego samego Amora trafia w niego i żonę leśniczego. Dalej już tylko miłosne podchody, uniesienia i dramat. Wszystko opowiedziane jest w ciekawej, ludowej konwencji artystycznej. Każda ze stron wielkoformatowej książki Cieślak zaskakuje. Bohaterowie są wyszywani kolorowym kordonkiem, szklanymi paciorkami lub malowani na płótnie lekkim czarnym piórkiem. W efekcie powstało coś na kształt wiejskiej, kuchennej makatki z kiełbasą w tle...
Tą bajką-makatką będą się dobrze bawić mający poczucie smaku i humoru dorośli. Zastanawiam się nawet, czy nie przede wszystkim dorośli. Tym bardziej, że „Love story” ma tragiczny finał! Z tego chociażby powodu nie polecam jej młodszym dzieciom. Za to bez wahania rekomenduję ją ich rodzicom.
[ramka][b]„Love story”[/b]
Ola Cieślak